Zobacz wideo: Trzy miesiące zwolnienia chorobowego, koniec raju dla symulantów.
Protest ratowników medycznych trwa. Ratownicy wnioskowali o podwyżki, odpowiednie traktowanie, wprowadzenie ustawy o zawodzie ratownika medycznego i samorządzie ratowników medycznych oraz o wprowadzenie urlopu szkoleniowego, a także o szacunek.
- Teraz jesteśmy niepotrzebni, nie jesteśmy lekarzami, nie jesteśmy kompetentni, co chwilę to słyszymy. Gdyby była pandemia uważano nas za bohaterów i nikt nie zwracał uwagi na nasze potrzeby – mówi nam jeden z ratowników. - Rozmowy mogą trwać w nieskończoność, dlatego posunęliśmy się do takiego rozwiązania. Daliśmy szpitalom miesiąc na znalezienie nowych pracowników.
Wypowiedzenia złożyli kontraktowi ratownicy medyczni z powiatów brodnickiego, golubsko-dobrzyńskiego, wąbrzeskiego, rypińskiego i lipnowskiego, łącznie 111 osób.
Informacja o złożonych wypowiedzeniach pojawiła się na portalu społecznościowym około godz. 13. W lipnowskim szpitalu jeszcze nikt nie wiedział o postanowieniach kontraktowych ratowników.
- Nie dotarły do mnie jeszcze wypowiedzenia. Miałem spotkanie z naszymi ratownikami – powiedział Andrzej Wasielewski, dyrektor szpitala w Lipnie. - Jestem spokojny o ratowników zatrudnionych na umowę o pracę, w sprawie osób z umowami cywilno-prawnymi, to czekamy na postanowienia wojewody. Z tymi pierwszymi podjęliśmy już rozmowy i mamy rozwiązania. W szpitalu mamy trzy karetki. Oczywiście nie zabraniam nikomu wzięcia udziału w proteście, ale czekam na dalsze decyzje.
Ratownicy nie chętnie wypowiadają się na temat swoich wypowiedzeń. - Będę pracował w Lipnie, ale w Toruniu złożyłem wypowiedzenie. Warunki pracy są straszne – mówi jeden z nich.
Czekamy także na informację od koordynatora ratowników medycznych w Lipnie.
