Tu uczyli się znani poeci, aktorzy, muzycy, ludzie nauki

- Liceum ogólnokształcące obchodzi właśnie swoje siedemdziesięciolecie. Mam przed sobą egzemplarz opracowania pod tytułem „Naszej szkoły wizerunek własny. LO im. Stanisława Staszica od A do Z.” Kilka lat temu ukazało się podobne wydawnictwo?
- Faktycznie, jest to już piąta taka publikacja, a trzecia, którą miałam okazję współredagować. Poprzednia monografia została wydana dziesięć lat temu z okazji szęśćdziesięciolecia naszej szkoły.

- Określenie „naszej szkoły” w pani przypadku ma podwójne znaczenie: z jednej strony absolwentka tego liceum, z drugiej - obecna jego nauczycielka języka polskiego.
- Jest nas ośmioro absolwentów, którzy obecnie są członkami rady pedagogicznej. To dyrektor Zbigniew Różański, moja klasowa koleżanka i także polonistka Dorota Walinowicz -Maty-nia, germanista Jakub Krze-wiński, wuefiści: Agnieszka Paczek i Tomasz Sikorski oraz dwaj informatycy: Łukasz Małecki i Bartosz Celmer. Myślę, że wszyscy jesteśmy dumni, że kończyliśmy właśnie to liceum ogólnokształcące, które przygotowało do dalszej nauki kilkoro znanych profesorów, jak Irena Ponikowska, twórczyni polskiej balneologii, Jerzy Gawinecki, kryptolog, wykładowca w Wojskowej Akademii Technicznej, nieżyjący już historyk wojskowości Piotr Stawecki, Andrzej Jamiołkows-ki, były rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika czy Krzysztof Ćwikliński i Maciej Wróblewski, uczeni młodszego pokolenia. Warto wspomnieć o uczonych, którzy w naszym liceum byli nauczycielami, jak prof. Stanisław Bąba z Poznania czy Jerzy Maciejewski z UMK.

- Są też artyści, którzy tu się uczyli...
- I to niemała grupa: aktorzy, muzycy, plastycy, znani poeci jak Edward Stachura i Janusz Żernicki.

- Wzmianki o ciechocińskim liceum znaleźć można też w literaturze. Nie tylko u Stachury.
- Modesta, bohaterka powieści Włodzimierza Kowalewskiego „Excentrycy” jest nauczycielką tego liceum. Znajdziemy nasze LO w „Końskiej kuracji” Dawida Binnemana -Zdanowicza. W „Dyptyku z Agatą” Małgorzaty Iwanowskiej-Ludwińskiej dwoje bohaterów to uczniowie naszej szkoły. Wspomina o tym liceum też Irena Matuszkie-wicz, pisarka z Włocławka.

Więcej wiadomości z Ciechocinka na www.pomorska.pl/ciechocinek

- Szkołę zorganizowano po wojnie w skrzydle nieistniejącego już Hotelu Müllera. Nigdy nie doczekała się „swojego” budynku.
- Można pokazywać nasze liceum jako przykład trwałej siedemdziesięcioletniej prowizorki, ale byłoby to duże uproszczenie, bowiem budynek był systematycznie dostosowywany do potrzeb oświatowych i obecnie jest to szkoła dobrze wyposażona. Ma też swój klimat. Zakamarki wykorzystywano do celów artystycznych, jak choćby strych, gdzie uczniowie wystawili „Dziady”.

- Jutro będzie okazja, by o tym wszystkim porozmawiać. Rozpoczynają się jubileuszowe uroczystości.
- To faktycznie okazja, by powspominać stare czasy. Może nawet te, gdy zaraz po wojnie dla wielu uczniów z okolicznych miejscowości szkoła była jedynym ciepłym kątem ze stołówką. Nawiasem mówiąc o ten „ciepły kąt” dbali sami uczniowie, którzy palili w piecach podczas swoich dyżurów. Dziś rzecz nie do pomyślenia. Będzie też okazja, by powspominać naszych nauczycieli, a było wśród nich wiele wspaniałych postaci.

- No i chwalić się dwiema Honorowymi Obywatelkami Ciechocinka...
- O tak. Jedyne kobiety w gronie honorowych obywateli miasta związane są z naszym liceum. To nieżyjąca już dyrektorka Wiesława Wolfowa oraz pani profesor Irena Ponikowska, absolwentka naszego LO.