Dom Dziecka został ocieplony, fachowcy wymienili sześć dużych okien i cztery mniejsze oraz zmienili smutną brązową elewację na dużo jaśniejszą, z elementami soczystej zieleni i pomarańczy.
- Mieliśmy ranking kilku projektów. Głosowały dzieci i wszyscy pracownicy. Ten pomysł wygrał bezapelacyjnie - mówi dyrektorka Ewa Kiersznicka. - I bardzo dobrze, teraz widać, że mieszkają tu dzieci i że nie jest to żaden biurowiec.
Zrobili więcej
Odbiór robót był w piątek. Wykonawcą był Dorbud z Terespola. Szefowa placówki jest bardzo zadowolona i z efektu, i z przebiegu prac. - Mieliśmy fantastyczną firmę budowlaną, której życzę każdemu, kto robi jakiś remont. Panowie byli bardzo pracowici i zrobili dużo ponad to, co było w zakresie ich obowiązków, za co jestem im bardzo wdzięczna - mówi Kiersznicka.
Choć większość dzieciaków wyjechała na wakacje na czas remontu, dyrektorka uprzedziła pracowników Dorbudu, żeby podczas prac uważali na małych mieszkańców placówki. - I rzeczywiście, byli bardzo uważni, dbali o to, żeby zawsze sprzątać po sobie narzędzia - zaznacza.
A mieszkańcy mają wakacje
Przez cały czas modernizacji dom był otwarty. - Dziecko nie może przecież pocałować klamki, jeśli niespodziewanie wróci - przekonuje Kiersznicka.
Na szczęście większość wakacji mieszkańcy spędzają na obozach i wypadach. Byli już m.in. w Okoninach Nadjeziornych, w Gdańsku i Darłówku.
Dwójka starszych wychowanków na razie została w Tucholi, bo ma praktyki zawodowe. Chłopcy sami sobie przygotowują nie tylko śniadania i kolacje, jak to jest w zwyczaju przez cały rok, ale również obiady. Nie mają z tym kłopotów, bo jeden z nich chce zostać w przyszłości kucharzem. Ale i oni mogą liczyć w tym roku na atrakcyjne wakacje - razem z kolegami jadą na dwutygodniowy obóz przetrwania.
- Wszystko to jest możliwe dzięki sponsorom i osobom, które nas wspierają i którym dziękuję - mówi Kiersznicka.
Żałuje jedynie, że latem w domu jest tak pusto. - Trochę brakuje hałasu. Taka cisza jest podejrzana - śmieje się dyrektorka.