Wszystko za sprawą aktorów teatru "Trójka", którzy zmierzyli się z materią twórczości Czesława Miłosza w spektaklu "Urojenie".
- Frekwencja może nie była zbyt wielka - mówi Ewa Pilich z biblioteki miejskiej. - Ale to przez pogodę, a poza tym nawet w większych miastach jest tak samo z podobnymi przedsięwzięciami, które nie są zbyt łatwe w odbiorze.
Dobrze, że słowem wstępnym opatrzył przedstawienie Kazimierz Rink, który właśnie wrócił ze spotkania Związku Literatów Polskich, gdzie o Miłoszu też była mowa.
Ewa Pilich podkreśla, że spektakl sprowokował do dyskusji, bo Miłosz z krwi i kości wzbudził zainteresowanie. - Udało się go przybliżyć jako człowieka - mówi.
A w środę do biblioteki przyszły dzieci z SP nr 3. Dowiedziały się więcej o patronie placówki Panu Czytalskim i o tym, dlaczego warto czytać.