- Adresatami stypendiów są maturzyści przyjęci na pierwszy rok studiów dziennych, z małej miejscowości, mający niewielkie dochody i dobre wyniki w nauce - wyjaśnia prezes Andrzej Dziurzyński.
"Via Natura" przyznała pieniądze po raz trzeci. Na wsparcie może liczyć coraz więcej osób - dwa lata temu stowarzyszenie nagrodziło trzy osoby, w ubiegłym roku osiem, a w tym dziewięć. Rośnie też kwota - do tej pory było to 380 zł, od tego roku 500 zł.
Skąd pieniądze? Większość finansuje Fundacja Edukacyjna Przedsiębiorczości z Łodzi, resztę muszą uzbierać członkowie m.in. ze składek. Wspierają ich sponsorzy, którym wczoraj podziękowali dyplomem i pudełkiem czekoladek. Lista darczyńców na stronie www.vianatura.tuchola.pl.
Na zastrzyk gotówki załapała się m.in. Dorota Żygowska z Raciąża, która studiuje w Bydgoszczy biotechnologię przemysłową. - Jestem zadowolona, choć jest ciężko - mówi. - Wybrałam ten kierunek, bo wydaje mi się przyszłościowy. Stypendium przydaje się na opłaty za mieszkanie.
Jej współlokatorką jest Monika Czapiewska z Tucholi, studentka biotechnologii medycznej. - Pieniądze na pewno się przydadzą, bo myślę o nauce włoskiego. Być może uda mi się wyjechać na wymianę międzyuczelnianą do Włoch - mówi.
Renata Herman z Tucholi również studiuje biotechnologię medyczną. - Idąc na studia, myślałam o zmianie, ale spodobało mi się na tyle, że zostanę - planuje.
Agnieszka Grabowska z Gostycyna zgłębia technologię przemysłową. Weronika Hoppe z Bysławia zgłębia pielęgniarstwo w Poznaniu. - Też chciałam zmienić kierunek, ale spodobało mi się. Może będę kiedyś pracować w pogotowiu lotniczym? - mówi. - Gotówka się przyda, bo Poznań to miasto przyjazne, ale drogie.
Pielęgniarstwo studiuje również Magdalena Szwinkowska z Małego Gacna. - Chciałam iść na biotechnologię medyczną, ale się nie dostałam. Później chcę pójść do wojska, bo tam są lepsze zarobki - mówi.
Oprócz nich stypendia dostają: Anna Rzepińska z Tucholi, Artur Bienia ze Śliwic i Marek Pilarski z Tucholi.