Tuchola. Zbyt ostre przepisy trudno egzekwować

- Panie pośle, co z tym paleniem?
- Ja przecież nie palę...

- A co z głosowaniem nad ustawą antynikotynową i Pańską poprawką? Miało się odbyć już w ubiegłym tygodniu.
- Zostało przełożone z powodów proceduralnych - tak często bywa w przypadku ustaw sejmowych. Tym razem zabrakło opinii departamentu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

- Dlaczego nie zgadza się Pan z pełną treścią ustawy antynikotynowej?
- Mimo że jestem lekarzem i sam nie palę, uważam, że nowa ustawa jest zbyt restrykcyjna. Myślę, że będzie problem z jej egzekwowaniem. Nie zgadzam się z wprowadzaniem całkowitego zakazu palenia w lokalach. Trzeba uwzględnić przecież również wolność gospodarczą i swobodę prowadzenia działalności.

- Czego dotyczy Pańska poprawka? Innymi słowy, co proponuje Pan w zamian?
- Zgodnie z moją propozycją właściciele małych lokali mogliby sam decydować, czy wprowadzać zakaz palenia. W lokalach mających powyżej 100 m kw. powierzchni i dwa odrębne pomieszczenia właściciel mógłby wydzielić dla palaczy jedno wentylowane i zamykane.

- Czy nie obawia się Pan, że pozostawienie wolności wyboru właścicielom pubów i restauracji niewiele zmieni?
- Takie rozwiązanie będzie sprawiedliwe. Zresztą tak restrykcyjne prawo, jakie zakłada ustawa, obowiązuje tylko w kilku krajach w Europie. A na przykład w Niemczech, gdzie przepisy też są dość ostre, dyskutuje się nad ich złagodzeniem. Prawdopodobnie Niemcy pójdą w bardziej liberalną stronę.

- Jaka jest szansa, że Pańska poprawka przejdzie?
- To się okaże w głosowaniu. Najciekawsze jest to, że podział nie przebiega politycznie. Każdy będzie głosował zgodnie z własnym zdaniem. Np. część radnych PiS mnie popiera, a niektórzy koledzy z mojej opcji politycznej zupełnie się ze mną nie zgadzają. Szanse oceniam 50 na 50.

Rozmawiała
Ramona Wieczorek