Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twórca gier komputerowych: Gry nie czynią z nas morderców

Rozmawiał Roman Laudański
Maciej Miąsik
Maciej Miąsik archiwum
Rozmowa z Maciejem Miąsikiem twórcą gier komputerowych, blogerem.

- Podobno sprawca masakry w amerykańskim Newtown lubił krwawe gry komputerowe. One mogą mieć zgubny wpływ na czyjąś psychikę?
- Podobno prowadzone są specjalistyczne badania na ten temat, ale naukowcom nie udało się znaleźć jednoznacznego powiązania. Na pewno jakiś wpływ gry mają, ale przecież wszystkie media na nas w jakiś sposób wpływają! Czy czynią z nas morderców? Nie sądzę.

- Jako twórca gier wytłumacz, dlaczego część z nich jest tak krwawa?
- Sporo na rynku jest gier gwałtownych, ale przeznaczonych dla ludzi dorosłych. Podobnie jest w kinie. Przemysł filmowy produkuje nie tylko dużo "mocnych" obrazów, ale także filmy familijne i komedie romantyczne. W grach jest identycznie: są też dla dzieci, bez przemocy. Gdyby spróbować "zważyć", które lepiej się sprzedają lub w które częściej grają dorośli, to dominowałyby te z przemocą. Dodam, że z demograficznego punktu widzenia większość graczy stanowią 40-latkowie. Każda gra, w każdym kraju ma oznaczenia wiekowe.

Czytaj też; Czy taki sprawca masakry jak w Newtown może być wśród nas?

- Żyjemy w czasach kultury gloryfikującej przemoc?
- Być może tak właśnie jest, ale popatrzmy na historię: w czasach II wojny światowej nie było gier komputerowych, a do czego wtedy doprowadziła przemoc? Ona towarzyszy ludzkości od zawsze. Gry komputerowe są łagodną formą przemocy. Strzelamy do wirtualnych przeciwników. Nikt od tego nie zginął.

- Czy takie tragedie mogą wpłynąć na ograniczenie dostępu do broni palnej w Stanach Zjednoczonych?
- Taka tragedia wywoła dyskusję, ale nieprawdą jest, że każda jest większa i krwawsza. W ostatniej dekadzie ich częstotliwość spadła. Wcześniej było ich więcej i zdarzały się wszędzie na świecie. Pamiętajmy, że jeszcze nie tak dawno temu w Norwegii doszło do jeszcze większej tragedii. A Norwegia nie jest Dzikim Zachodem. W Chinach nie ma dostępu do broni palnej, ale tam dochodziło do podobnych zdarzeń z użyciem noża. Próba ograniczania dostępu do broni palnej jest szukaniem przyczyny w złym miejscu. Zastanówmy się, czy takie chore akcje nie zaspokajają potrzeby bycia sławnym. Gdyby ten człowiek nie zamordował tylu dzieci, to nikt nie zwróciłby na niego uwagi. Przy tej okazji dowiedziałem się, że największa masakra w szkole wydarzyła się wiele lat temu i została dokonana nie bronią palną, ale przy pomocy materiałów wybuchowych. Tamten człowiek nie stał się sławny, bo nie mówiły o nim media.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska