https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tylko kiełbasy wyborczej zabrakło

(woj)
Piotr Bilski
Zespół kameralny orkiestry filharmoników bydgoskich im. Johana Straussa nie schodził ze sceny, były przemówienia parlamentarzystów, multimedialne prezentacje i gromkie brawa dla kandydata na prezydenta Grudziądza. Ale bankietu nie było.

Ponad 300 osób przybyło w poniedziałkowy wieczór do grudziądzkiego teatru na premierowe spotkanie wyborcze Roberta Malinowskiego. Wśród przybyłych byli zarówno przedstawiciele grudziądzkiego środowiska kulturalnego, jak i gospodarczego. Z zaproszenia skorzystali też grudziądzcy radni obecnej kadencji i byli działacze samorządowi oraz prominentni obecnie urzędnicy Ratusza. Gospodarze spotkania: Robert Malinowski z małżonką oraz Mirosław Wach, szef grudziądzkich struktur Platformy Obywatelskiej osobiście witali przybywających do teatru gości.

A miało tu nikogo nie być...

- Jeszcze w poniedziałek przed południem powtarzano w Grudziądzu opinię - powiedział mi jeden z organizatorów spotkania, - że "niepotrzebnie oni wynajmują teatr, przecież i tak im nikt nie przyjdzie" .

Około dwóch godzin, w wypełnionej po brzegi sali, trwało pierwsze przedwyborcze spotkanie Roberta Malinowskiego, popieranego przez Platformę Obywatelską kandydata na prezydenta Grudziądza. Poprowadzili je z humorem i swadą w formie show Piotr Jezierski i Rafał Chylewski. Scenariusz spotkania był prosty. Nie było napuszonych, długich przemówień wychwalających kandydata.

Nawet przyzwyczajeni do długich wystąpień parlamentarzyści PO: posłowie Jan Wyrowiński i Tomasz Lenz oraz senator Michał Wojtczak poparli swego przyjaciela w niesztampowy sposób. Nie odczytywali z kartek ciepłych słów, a mówili je od serca. Kandydat z kolei nie opowiadał w kółko czego to nie zrobiono przed laty i jacy fatalni byli i są dotychczasowi prezydenci.

Wspólnie z mieszkańcami

Robert Malinowski podczas pierwszego spotkania z wyborcami przedstawił jedynie tezy swego programu. Podzielony on został na osiem rozdziałów, odpowiadających sferom życia codziennego. Mimo że nie epatował zebranych obietnicami, jego wystąpienie nagrodzone zostało burzą oklasków. W momencie prezentacji tez programowych, nad sceną zawisło hasło "PO stronie mieszkańców". Szczegółowy i realny program wyborczy kandydata PO na fotel prezydenta Grudziądza powstanie po konsultacjach z mieszkańcami miasta i zostanie publicznie przedstawiony na dwa miesiące przed terminem wyborów samorządowych.

Obeszli się smakiem

Niektórzy uczestnicy poniedziałkowej inauguracji prezydenckiej kampanii wyborczej Roberta Malinowskiego sądzili, że także ten kandydat podobnie jak zrobił to Andrzej Wiśniewski w grudniu, zaprosi wszystkich do foyer teatru na suty bankiet. - Mnie po prostu na to nie stać - powiedział Robert Malinowski, oficjalny kandydat PO na prezydenta Grudziądza. - Samorządowców, nie tylko moim zdaniem, ale głównie wyborców, powinna cechować przede wszystkim skromność.

-

Okazuje się, że w jesiennych wyborach samorządowych o fotel prezydenta Grudziądza rywalizować będą m.in. dwaj koledzy i bliscy współpracownicy z początku tej kadencji: prezydent Andrzej Wiśniewski i były jego zastępca Robert Malinowski, który w tej chwili jest prezesem Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

W tezach programu wyborczego Roberta Malinowskiego znalazło się osiem "rozdziałów". Jednym z nich są sprawy rozwoju gospodarczego miasta.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska