Chodzi o podwyższone opłaty za ogrzewanie w blokach, którymi zarządza Spółdzielnia Mieszkaniowa „Zjednoczeni”.
Kłopoty zaczęły się dwa lata temu. Wówczas spółdzielnia „Zjednoczeni” zmieniła firmę odpowiadającą za podzielniki ciepła.
- Wtedy opłaty dramatycznie wzrosły - wspomina nasz Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Z ich obliczeń wyszło, że za rok za ogrzewanie w czterdziestometrowym mieszkaniu muszę płacić o 3,5 tysiąca złotych więcej niż dotychczas. To jest przecież jakiś absurd.
Podobne podwyżki dotknęły mieszkańców bloków na Bielawach, Bartodziejach i Skrzetusku.
- Wysyłaliśmy pisma do spółdzielni z zapytaniem o przyczynę tych zmian - opisuje mężczyzna. - Nie doczekaliśmy się precyzyjnej odpowiedzi. Wynajęliśmy też specjalistę, który na podstawie części dokumentów stwierdził, że winę za to ponoszą źle dobrane proporcje kosztów stałych i transportu ciepła. Na zarządzie „Zjednoczonych” nie zrobiło to jednak wrażenia.
Część mieszkańców, bojąc się zadłużenia, poprosiła o rozłożenie płatności na raty. Inni postanowili się skrzyknąć.
- Dlatego też prosimy wszystkich, którzy mieszkają w blokach zarządzanych przez tę wspólnotę i otrzymują równie wysokie rachunki o kontakt - dodaje nasz Czytelnik. - Utworzyliśmy adres e-mailowy: [email protected] i skrytkę pocztową nr 100, 85-097 Bydgoszcz 23.
„Zjednoczeni” odpierają zarzuty, a za wzrost opłat obwiniają samych mieszkańców, którzy zdaniem władz spółdzielni źle gospodarują energią cieplną.
- Ponad połowa rodzin, które mieszkają w tych blokach zimą skręciła całkowicie ogrzewanie - usłyszeliśmy w odpowiedzi w biurze zarządu spółdzielni. - Druga część grzała normalnie przez to liczba jednostek spadła z pięciu tysięcy do półtora tysiąca. I stąd te podwyżki.
Zobacz również: Bella Skyway 2016 w Toruniu - finansowe żniwa [zdjęcia, wideo]
Rada nadzorcza spółdzielni opracowała jednak nowy sposób rozliczania za zużytą energię. Dzięki temu do podobnych sytuacji nie ma już dochodzić w przyszłości.
- Uchwała została podjęta w kwietniu tego roku - uzupełnia nasza rozmówczyni. - Mieszkańcy, którzy skręcą grzejniki, będą również uczestniczyć w ogrzewaniu części wspólnych. To spowoduje, że dopłaty będą mniejsze. Należy pamiętać o tym, że grzejniki, nawet, gdy mamy łagodną zimę, powinny być minimalnie rozkręcone. Pozwoli to utrzymać temperaturę w mieszkaniu w granicy 17-18 stopni Celsjusza.