https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uboczny skutek monitoringu

Adrianna Błaszkiewicz
Gimnazjum im. Wybickiego sąsiaduje z  cmentarzem. Uczniowie, który nie mogą w  szkole zapalić papierosa, bo wyśledziłby to  monitoring, chowają się za cmentarnym murem.
Gimnazjum im. Wybickiego sąsiaduje z cmentarzem. Uczniowie, który nie mogą w szkole zapalić papierosa, bo wyśledziłby to monitoring, chowają się za cmentarnym murem. Adrianna Błaszkiewicz
Rodziny osób pochowanych na cmentarzu parafialnym przy ul. Lipnowskiej skarżą się na młodych, którzy śmiecą przy grobach.

- Aż płakać się czasami chce - pani Genowefa, która regularnie odwiedza grób męża, wczoraj nie przeszkodził jej w tym nawet padający śnieg, załamuje ręce. - Człowiek dba, wygrabi, postawi kwiaty. Któregoś dnia widzę, że na pomniku ktoś gasił papierosy, wokół leżą pety, czasem puszki po piwie. Zastanawiam się czy nie zabrać ławki, ale jak przejdę kawał drogi, to chciałabym na chwilę przysiąść, odpocząć. Lata już nie te, co dawniej.

Takie sytuacje, o której opowiada kobieta, przydarzają się też wielu innym. Młodzież, często niektórzy gimnazjaliści z sąsiadującego z cmentarzem "Wybickiego", nie widzi różnicy między szkolnym boiskiem, ulicą a cmentarzem. Nie ma szacunku dla świętego miejsca, dla pamięci o zmarłych. Dla tych, którzy odwiedzają córki, żony, synów i mężów - najbliższych - to szczególnie przykre.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że wycieczki uczniów na cmentarz to skutek uboczny działania w szkole monitoringu. Kiedy go nie było, palili w ubikacjach albo innych zakamarkach. Teraz jest to niemożliwe, szukają więc kolejnych miejsc. Za murem pobliskiego cmentarza jest bezpiecznie - oko kamery nie dosięgnie, nauczyciel nie pogoni.

- Mieszkańcy skarżą się w ostatnim czasie na młodzież, głównie na rzucanie petów - przyznaje komendant Straży Miejskiej w Rypinie Jerzy Luliński. - Dlatego wzmocniliśmy patrole w okolicy cmentarza. Jesteśmy tam codziennie, zwłaszcza w godzinach, kiedy kończą się lekcje.

W minionym tygodniu municypalni złapali czterech gimnazjalistów, którzy zanieczyszczali cmentarz. Zostali pouczeni, informacja o ich występku trafiła w poniedziałek do szkoły.

- Uczniów ukaraliśmy według systemu kar obowiązującego w szkole. Jeden otrzymał upomnienie wychowawcy, troje pozostałych, którzy już byli upominani - naganę wychowawcy. Skutkuje to również pisemnym poinformowaniem rodziców. Zostały także przeprowadzone rozmowy profilaktyczno-wychowawcze - mówi dyrektor Zespołu Szkół Miejskich Daniela Kędziorska. - Młodzież wie, że w razie powielenia występku, konsekwencje będą surowe. Zgadzam się z tym, że palą na cmentarzu, bo w szkole działa monitoring. To jest nagminne. Już kilkukrotnie namawiałam rodziców, by wysłali dzieci na terapię antynikotynową. Bez skutku.

Odrębnym problemem są kradzieże kwiatów i zniczy. Choć w okresie przedświątecznym policja otrzymała tylko jedno takie zgłoszenie, wiadomo, że ozdoby z grobów giną nagminnie. Mieszkańcy, nauczeni doświadczeniem, kupują tańsze znicze, które nie rzucają się w oczy. Na inwestycję w droższe, ładniejsze, pozwalają sobie tylko od święta, bo jest ona jest często wyrzuceniem pieniędzy w błoto.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska