- To był odruch humanitarny wójta Tadeusza Kacprzaka - tłumaczy swego szefa wicewójt gminy Inowrocław Marek Karólewski. - Wydawało się, że ten odruch powinien być odruchem powszechnym, a jak się okazało - nie był. Dziś za wcześnie mówić o szczegółach. Na pewno z tej deklaracji się już nie wycofamy - dodaje. Gmina Inowrocław zadeklarowała przyjęcie jednej rodziny i zapewnienie jej mieszkania.
Podobną deklaracje złożył burmistrz Janikowa Andrzej Brzeziński. - Uważam, że mamy moralny obowiązek, by tak postąpić. Kiedyś Arabowie pomogli nam, teraz my możemy pomóc Arabom - tłumaczy burmistrz. Przypomina króla Arabii Saudyjskiej, który sfinansował operację rozdzielenia sióstr syjamskich z Janikowa oraz budowę Centrum Promocji Dialogu w miasteczku. Jedna z janikowskich firm zaoferowała już, iż zatrudni ojca syryjskiej rodziny.
Burmistrz Brzeziński podkreśla, że w ankiecie, którą przeprowadzano na zlecenie wojewody, zaznaczył, iż postawił jeden warunek. - Państwo musi podzielić się z gminami pieniędzmi, jakie na ten cel ma otrzymać z Unii Europejskiej - zaznacza.
Stanowisko miasta Inowrocław poznaliśmy dzięki interpelacji złożonej przez radnego Janusz Radzikowskiego. Wiceprezydent Wojciech Piniewski napisał, iż "Miasto nie posiada żadnych prawnych możliwości angażowania środków budżetowych lub majątku miasta w celu ewentualnego rozwiązania problemu uchodźców. Zadania miasta koncentrują się na zaspokajaniu potrzeb mieszkańców Inowrocławia i dotyczy to przede wszystkim zapewnienia mieszkań dla licznej grupy wnioskodawców (ponad 500) starających się o przydział lub zamianę mieszkania. Przypominam, że podstawową formą rozwiązania tej kwestii są wyspecjalizowane i specjalnie w tym celu powołane ośrodki dla uchodźców, a w Inowrocławiu ani bliskim sąsiedztwie naszego miasta takiego nie ma. Zapewniam jednak, ze w przypadku uzyskania wsparcia finansowego z budżetu państwa możemy podjąć starania lub pośredniczyć w wynajęciu mieszkania dla uchodźców na rynku prywatnym lub z zasobów KSM".
Ciekawe stanowisko zajął w tej sprawie burmistrz Gniewkowa Adam Roszak. - W pierwszej kolejności chcemy pomóc Polakom, którzy tej pomocy potrzebują. Po czwartym rozbiorze naszego kraju zostali na wschodzie. Chcą mieszkać w Polsce. My możemy im to umożliwić - tłumaczy.
Burmistrz zamierza na najbliższej sesji przedstawić ten pomysł radnym. Jest przekonany, iż spotka się ze zrozumieniem. Myśli o przyjęciu jednej polskiej rodziny. Liczy na wsparcie finansowe wojewody w wysokości około 160 tys. zł.
