Sprawdzian wiedzy nazywany uczenie "testem kompetencyjnym" budzi, szczególnie wśród rodziców, wiele wątpliwości. - Co będzie, jeśli dziecko
**_nie zaliczy testu?
_Czy znajdzie się dla niego miejsce w gimnazjum? A jeśli w dniu testu zachoruje? A co z rejonizacją? Obowiązuje czy nie? Nie każda szkoła rozwiała te rodzicielskie wątpliwości. Tymczasem termin testu zbliża się...
- My nie mamy już żadnych niejasności - mówi Barbara Berent, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10. - Jesteśmy już po szkoleniach, przeprowadzanych przez Okręgową Komisję Egzaminacyjną. W marcu dzieci będą ćwiczyć rozwiązywanie testów. Spotkania informacyjne z rodzicami planujemy zorganizować po świętach i wówczas będziemy odpowiadać na wszelkie pytania.
Dyrektor Berent uspokaja, że dla każdego dziecka, które przystąpi do testu, musi znaleźć się miejsce w gimnazjum w jego rejonie. Bez względu na wynik sprawdzianu! W przypadku nieobecności usprawiedliwionej uczeń może przystąpić do testu w innym, ustalonym dla wszystkich terminie. - Ta zasada dotyczy także dzieci chorych, objętych nauczaniem indywidualnym.
- Dostaliśmy pozwolenie na utworzenie czterech klas pierwszych - mówi Elżbieta Michałek, dyrektor Gimnazjum nr 4. - Przede wszystkim muszę do nich
przyjąć dzieci z rejonu.
Ale co robić z tymi dziećmi, które chcą się u nas uczyć a są spoza rejonu? Oczywiście mogę wybrać najlepsze z nich, biorąc pod uwagę wyniki testu. Co to jednak znaczy dokładnie - lepsze i gorsze dziecko? Ja sama, gdyby moje dziecko miało zdawać ten test, byłabym zaniepokojona - stwierdza Elżbieta Michałek.
Mama dwunastoletniej Ani, uczennicy podstawówki na osiedlu Południe zastanawia się, dlaczego jej dziecko już w tym wieku
musi przeżywać stres.
- Poza tym nawet na studiach egzamin obejmuje rok nauki, a nie jej lata. Kobiety nie przekonuje argument, że sprawdzian wiedzy należy traktować jak normalny test. Twierdzi, że w reformowanej szkole dzieci z tego rocznika są "doświadczalnymi królikami".
