https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W SP 11 w Grudziądzu chcą łączyć klasy. Protest rodziców: - Fundujecie dzieciom stres

Aleksandra Pasis
Rodzice dzieci z SP 11 w Grudziądzu walczą, aby nie doszło do łączenia klas
Rodzice dzieci z SP 11 w Grudziądzu walczą, aby nie doszło do łączenia klas Aleksandra Pasis
Władze oświatowe Grudziądza planują w SP 11 na osiedlu Mniszek połączenie dwóch IV klas w jedną i dwóch V klas w jedną. Kategorycznie sprzeciwiają się temu rodzice uczniów. Spotkanie w tej sprawie zorganizowano w szkole.

"Dzieci dobrze czują się i funkcjonują w dotychczasowych klasach. Zintegrowały się, nawiązały przyjaźnie. Nie chcemy, aby ich świat został zaburzony poprzez naukę w klasie liczącej 30 uczniów. Mniejsze klasy dają poczucie bezpieczeństwa i większe zrozumienie problemów z jakimi się borykają, a co najważniejsze realne możliwości ich rozwiązywania i reagowania. Za każdym dzieckiem stoją różne doświadczenia domu rodzinnego, rozwoju emocjonalnego i poziomu edukacji. Mniejsza grupa to większe możliwości indywidualnego podejścia do młodego człowieka. Stanowczo i kategoryczne mówimy "NIE" dla łączenia klas" - list w imieniu rodziców do władz oświatowych miasta odczytała Marlena Sinicka, mama Karola, piątoklasisty.

Sprawa dotyczy łączenia klas w SP 11 na osiedlu Mniszek:

  • IV a i IV b - w każdej z klas jest obecnie 15 uczniów. Po połączeniu - 30.

  • V a ( jest w niej 14 uczniów) i V b (jest w niej 16 uczniów). Po połączeniu - 30

W klasach IV jest w sumie 4 dzieci z opiniami o konieczności dostosowania wymagań edukacyjnych, w tym indywidualizacji pracy podczas lekcji i 1 z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego. W V klasach jest w sumie 5 dzieci z opiniami i 3 z orzeczeniami. Ponadto w IV klasach jest 1 dziecko z Ukrainy, a w V klasach jest dwóch Ukraińców.

Jeśli dojdzie do łączenia klas, będą zapewnione zajęcia z podziałem na grupy podczas lekcji języka angielskiego, wychowania fizycznego oraz informatyki. Co ważne, jak przekonują urzędnicy jeśli stan liczebny dzieci w poszczególnych rocznikach zwiększy się do sierpnia to decyzję o połączeniu klas można będzie cofnąć. Górny limit uczniów w jednej klasie na poziomie kształcenia IV - VIII, zgodnie z przyjętą praktyką władz oświatowych Grudziądza, wynosi 30 uczniów.

"To męczarnia dla dzieci i nauczycieli"

- Nauka w tak licznych klasach to męczarnia dla dzieci i nauczycieli. Jak spadną wyniki uczniów? Jak obniży się poziom nauczania? Oszczędności?! Proszę bardzo, ale nie kosztem dzieci! - głos zabrała jedna z mam. Kolejna mama dopytywała o to czy brano pod uwagę inne rozwiązania i w jaki sposób szkoła chce przygotować dzieci do łączenia klas.

- Jeśli chodzi o decyzje łączenia klas to zapadają one właśnie na przełomie marca i kwietnia gdy trwają rozmowy z dyrektorami odnośnie organizacji kolejnego roku szkolnego - tłumaczyła Kamila Melkowska - Lemke, dyrektor wydziału edukacji. - Łączenie klas nie jest czymś niespotykanym. Tam gdzie jest taka możliwość podejmujemy takie decyzje.

Róża Lewandowska, wiceprezydent Grudziądza: - Miasto stawia na pomoc psychologiczno - pedagogiczną i dotrudniamy specjalistów, aby nauczyciele i dyrektorzy mieli wsparcie. Jako specjaliści musimy myśleć o dzieciach i już na poziomie edukacji podstawowej przygotowywać je do nauki w szkołach średnich, gdzie jest 30 - 40 uczniów w klasie.

Wiceprezydent zadała pytanie: "Jaka krzywda dzieje się dzieciom po połączeniu klas?" I sama odpowiadała: - Są w tym samym budynku, z tymi sami nauczycielami i dyrekcją. Będą zajęcia w grupach, a jeśli pojawią się trudności z konkretnymi przedmiotami możemy uruchomić zajęcia wyrównawcze. Jak sama przyznała Róża Lewandowska, obecnie dzieci z nich nie korzystają, gdyż klasy są mało liczne.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze

Wśród argumentów za łączeniem klas władze oświatowe wymieniły także oszczędności. - Musimy patrzeć na racjonalne wydatkowanie środków publicznych - zaznaczała Róża Lewandowska. W odpowiedzi... z holu gdzie licznie przybyli rodzice dzieci rozległy się między innymi komentarze:

  • "czyli nasze dzieci są tylko złotówkami w budżecie"

  • "na "Lato z Radiem" są pieniądze, a na edukację brakuje"

- Może zaczniemy oszczędzać na czymś innym, a nie na dzieciach! Tu nie ma dobra dziecka. Jeśli zostawimy klasy takie jak są obecnie, wsparcie dodatkowych specjalistów ani zajęcia wyrównawcze nie będą potrzebne - apelowała Marlena Sinicka.

Na spotkanie zostały zaproszone też terapeutki ze Stowarzyszenia "Sezam", które zajmują się m.in. dziećmi w spektrum autyzmu.

- Z całym szacunkiem do władz, ale proszę nie mówić o indywidualizacji pracy z dzieckiem w grupie 30 - osobowej. Coś takiego nie istnieje - stanowczo stwierdził jedna z terapeutek. -Współpracujemy głównie z placówkami spoza Grudziądza, ale nie będę nawet mówiła ile mamy na terapii dzieci z terenu Grudziądza, które mają lęk społeczny, fobię społeczną. Dlaczego? Bo w grupie 30- osobowej nie są w stanie odczytać komunikatów społecznych.

Druga z terapeutek dodawała: - Argument, że jeśli teraz dzieci będą w 30 -osobowej klasie i pójdą do szkoły średniej to sobie poradzą, nie jest trafiony. Mamy przypadki młodzieży, która sobie totalnie nie poradziła, bo już na etapie nauki w klasach IV - VIII, gdy było tak dużo osób w klasie, tworzyły się grupki i tu zaczął się koszmar... Jeśli dzieci w spektrum autyzmu nagle zostaną wrzucone do 30 - osobowych klas, w ogóle nie odnajdą się.

Polecamy

Radny Sarnowski dopytywał o rząd oszczędności wynikający z łączenia klas. Władze nie odpowiedziały

Na spotkanie także przybyło kilku radnych. Roman Sarnowski, radny niezrzeszony dwukrotnie dopytywał jakiego rzędu oszczędności przyniesie połączenie klas. Odpowiedź nie padła.

- Dzieci z opiniami potrzebują więcej uwagi, w mniejszej klasie lepiej sobie radzą. Chcecie to zniszczyć? -pytał radny Sarnowski. - Gdzie tu mowa o poczuciu bezpieczeństwa, rozwoju skoro już rodzice informują, że dzieci płaczą i stresują się tą sytuacją!

Jednym nauczycielem z SP 11, który zabrał głos był Witold Zygadlewicz. Plany łączenia klas nazywa "zamachem na żywy organizm" i "dramatem". - W mniejszej klasie jesteśmy w stanie wyłuskać talent dziecka i z nim pracować, aby zdobywało laury na konkursach czy olimpiadach. W większych grupach jest to zdecydowanie utrudnione! Jako nauczyciele, jesteśmy w stanie skuteczniej lepiej pracować zarówno ze zdolnymi uczniami jak i z tymi, którzy wymagają większej uwagi w małych grupach, a nie w kolosach! - przekonywał Witold Zygadlewicz, nauczyciel przyrody. Po wypowiedzi zebrał gromkie brawa od rodziców.

Rodzice na koniec spotkania złożyli na ręce Róży Lewandowskiej petycję. Czytamy w niej m.in. "Fundujecie naszym dzieciom stres, nerwy i nierówne warunki nauki. (...) W przeludnionych klasach trudno jest prowadzić lekcje, kontrolować postępy uczniów a przede wszystkim zapewnić im prawidłowo bezpieczeństwo. W tak licznej grupie dzieci zostaną anonimowe, a ich potrzeby niezauważone" (...).

Wiceprezydent Grudziądza zapewniła, że decyzja w sprawie łączenia klas będzie konsultowana z zespołem urzędników, a rodzice poznają ją przed świętami. Do sprawy wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Edukacja

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska