Taka procedura obowiązuje też w Unii Europejskiej. Chodzi przecież o wypłacanie publicznych pieniędzy. - Skontrolowanych zostanie pięć procent gospodarstw, wytypowanych przez komputer - tłumaczy Wojciech Tuchalski, kierownik biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Rypinie. W powiecie rypińskim numery ewidencyjne ma 3546 gospodarstw. Prawie wszystkie.
_Aż 94,3 procent zewidencjonowanych producentów rolnych stara się o dopłaty unijne. Wskaźnik ten daje powiatowi trzecie miejsce w województwie. Ostatnich 140 maruderów złożyło wnioski w ostatnich dniach czerwca, po przedłużeniu terminu. Ale do nich bezpośrednio trafiali przedstawiciele agencji, sołtysi, działacze izby rolniczej i specjaliści Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Apelowali nawet księża tłumacząc, że
warto wniosek złożyć.
- Na pewno warto, bo są gospodarstwa, które dostaną poważne kwoty, nawet milion złotych - potwierdza Jacek Herbowski, kierownik biura powiatowego agencji w Golubiu-Dobrzyniu. - W ostatnich dniach czerwca udało się namówić do złożenia wniosków około 170 gospodarzy i nadal zgłaszają się, choć kolejny dzień spóźnienia po terminie kosztuje 1 procent wartości dopłat. Powiat golubsko-dobrzyński także należy do czołówki powiatów o najwyższym wskaźniku złożonych wniosków (94,2 proc.). Tu zewidencjonowanych jest 3166 producentów rolnych, w tym wielu dużych. - Takich, którzy dostaną powyżej stu tysięcy dopłat mamy kilkunastu _- mówi kierownik Herbowski.
Kontrole przeprowadzą specjaliści
od geodezji oraz rolnictwa z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Stwierdzone w terenie nieścisłości w stosunku do informacji we wnioskach mogą kosztować obcięcie dotacji lub nawet jej utratę, jeśli różnica w powierzchni pól wyniesie powyżej 3 procent areału, przekraczając 2 ha. Skontrolowane zostaną także uprawy, bo nie wszystkie bierze się pod uwagę przy dopłatach. Nie ma na przykład dopłat do pól obsianych burakami cukrowymi czy obsadzonych ziemniakami jadalnymi.
Uczeni w polu
Jadwiga Aleksandrowicz
Od piątku rozpoczną się kontrole w gospodarstwach, których właściciele złożyli wnioski o dopłaty unijne. Kontrolerzy sprawdzą, czy dane wypisane we wnioskach są prawdziwe.