Uczestnicy WTZ w Sępólnie na stażach

Rada powiatu wyraziła zgodę i od 29 grudnia warsztat terapii zajęciowej w Sępólnie ma już 40 uczestników. - Przyjęliśmy dziesięciu nowych uczestników - cieszy się Wiesława Stafiej, kierowniczka placówki. - Niektórzy czekali na ten moment nawet pięć lat.

Musiała być zgoda rady powiatu, bo starostwo w dziesięciu procentach finansuje bieżącą działalność placówki. Reszta - 90 proc. jest z PFRON. Mimo iż placówka otworzyła się na nowych uczestników, kolejka wciąż jest. Teraz na przyjęcie do warsztatu czekają dwie osoby.

To miejsce, które jest przyjazne dla osób niepełnosprawnych, bo tu się można nauczyć życia. Podporą są instruktorzy, którzy zawsze są gotowi odpowiedzieć na każde pytanie. A umiejętności poznaje się w pracowniach tematycznych. Jest ich sześć, ale planowana jest kolejna - ogrodnicza.

Może uda się ją otworzyć w drugim kwartale. Teraz uwagę wszystkich skupiają podopieczni WTZ, którzy próbują stawiać samodzielne kroki. - Tak, to krok milowy, co się w tej chwili dzieje - mówi Stafiej. - Realizowaliśmy projekt "Niepełnosprawni na staż", w ramach którego dziesięć osób ukończyło kurs zawodowy.
Jedna z tych osób już rozpoczęła trzymiesięczny staż. Pracuje w Wiejskim Domu Kultury w Wałdowie. - Cieszymy się, bo mamy sygnały z obu stron, że są zadowolone. Jesteśmy ciekawi, jak dalej tej pani pójdzie. Będziemy się przyglądać.

Jest szansa, że właśnie tej kobiecie się poszczęści. I kto wie, może pracodawca przedłuży zatrudnienie. W WTZ nadzieje wiążą też z jeszcze jednym uczestnikiem. W placówce przygotowali jednak każdego do ewentualnej porażki. Były rozmowy z psychologiem i doradcą zawodowym. - Dla nich to zawsze ciekawe doświadczenie - mówi Stafiej. - A do nas zawsze mogą wrócić. Będziemy na nich czekać.
Panie po kursie kulinarnym mają umiejętności zawodowe. Wiele z nich mogłoby podjąć pracę zarobkową

Dziesięć osób po kursach zawodowych dostanie tymczasowe staże