Okazało się, że nie ma sklepiku szkolnego otwartego i będzie sprzedana zdrowa żywność, za miesiąc. Powinni jak najszybciej wprowadzić, nawet tą zdrową żywność, żeby było coś do picia i do jedzenia - wyjaśnia przyczyny "wycieczek" poza teren szkoły jeden z uczniów.
- Mogliby nie wycofywać drożdżówek, bo to nie jest chyba taka zła rzecz - skarży się inny. Dodaje, że w szkole nigdy nie było chipsów.