Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie SP nr 64 wygrali po raz czwarty z rzędu!

(maz)
Od takich wielkich, białych, pluszowych misiów, uginają się już półki w auli Szkoły Podstawowej nr 64
Od takich wielkich, białych, pluszowych misiów, uginają się już półki w auli Szkoły Podstawowej nr 64 Fot. tomek czachorowski
- Tworzymy zespół z prawdziwego zdarzenia: nauczyciele, dyrekcja, uczniowie i ich rodzice. Dzięki temu wygrywamy.
Od takich wielkich, białych, pluszowych misiów, uginają się już półki w auli Szkoły Podstawowej nr 64
Od takich wielkich, białych, pluszowych misiów, uginają się już półki w auli Szkoły Podstawowej nr 64 Fot. tomek czachorowski

Od takich wielkich, białych, pluszowych misiów, uginają się już półki w auli Szkoły Podstawowej nr 64
(fot. Fot. tomek czachorowski)

Taką receptę na sukces zdradza Gabriela Górzyńska, wuefistka z SP 64. Szkoły, która po raz czwarty z rzędu wygrała Białego Misia.

Od kilku już lat nie ma na nich mocnych. Rok w rok są faworytem i nie zawodzą. Wygrywają kolejne eliminacje i półfinały. A w wielkim finale tylko potwierdzają klasę.

Wielkie owacje
W Białym Misiu startowali już 13 razy, w tym 12 brali udział w finałowej rozgrywce. I aż pięć razy wracali do szkoły z pucharem za pierwsze miejsce. Na najwyższym stopniu podium stanęli w tym roku po raz czwarty z rzędu.

Nic dziwnego, że w szkole zgotowano im gorące przyjęcie. Na specjalnym apelu zorganizowanym na cześć mistrzów, owacjom nie było końca. Burzę braw zebrali wszyscy młodzi sportowcy. Największą, chłopcy z klas IV, którzy wywalczyli komplet punktów w swojej kategorii i piątoklasiści, którzy w tym roku skończyli swoją przygodę z Białym Misiem. Zapiszą się jednak w historii szkoły, jako ci, którzy wygrywali przez wszystkie lata swoich startów. Wśród nich była m.in. Martyna Burchard z klasy V c. - To był mój czwarty i ostatni rok zabawy - opowiadała. - Było rewelacyjnie. W każdy start wkładaliśmy mnóstwo pracy. Nasz sukces zawdzięczamy nauczycielom wychowania fizycznego, którzy zawsze znakomicie przygotowują nas do rywalizacji. Smutno mi, że muszę rozstać się z Białym Misiem. W kolejnych latach na pewno będę kibicowała młodszym kolegom.

Kilka lat startów ma za to przed sobą Konrad Szpucha, uczeń II d. - To był mój pierwszy start i bardzo mi się spodobało - zapewniał. - Bardzo przeżywałem start w finale, ale trudno było też w półfinale z kolegami ze szkoły nr 16. Wtedy baliśmy się, że przegramy.

Wielkie owacje od dyrekcji szkoły i wszystkich uczniów zebrali również wuefiści, którzy od kilkunastu lat trenują z młodymi sportowcami. - W tym roku zwycięstwo przyszło nam łatwiej niż w poprzedniej edycji. Wtedy losy wygranej ważyły się do ostatniej konkurencji. Tak się denerwowałam, że nie wytrzymałam napięcia i zamknęłam się w szatni. Dzieci przybiegały co chwilę i podawały mi wyniki - wspomina Gabriela Górzyńska. - Teraz w końcówce mieliśmy już bezpieczną przewagę i luzu było więcej. Chłopcy z najstarszych klas już nie byli spięci, ale mobilizowaliśmy ich, by walczyli do końca o jak najlepszy wynik. Rywalizacja tak się ułożyła, bo mieliśmy bardziej wyrównaną reprezentację. Nie przytrafiały nam się ostatnie miejsca.

Sukces zobowiązuje
- Trudniejszy od finału był półfinał z SP 16. Oni byli znakomicie przygotowani i bojowo nastawieni do rywalizacji. Wcale nie było przesądzone, że to my wygramy i awansujemy z pierwszego miejsca - dodaje wuefistka. - Było trochę stresu, szczególnie na początku. Od nas wszyscy oczekiwali tego awansu, w związku z tym pojawiła się presja. Później jednak wszystko się uspokoiło.

Jaka jest recepta na sukces szkoły z Osowej Góry? - Nie mamy żadnych tajemnic. Mało tego, nie wyciskamy z dzieciaków siódmych potów. Przygotowujemy naszych sportowców solidnie, ale nie przesadzamy z treningami - zapewnia Gabierla Górzyńska. - W tym roku było ich nawet nieco mniej. Klucz do sukcesu to zespół. A my tworzymy taki z prawdziwego zdarzenia - nauczyciele, dyrekcja szkoły, uczniowie i ich rodzice. Współpracujemy ze sobą i dzięki temu wszystko się udaje. Widoczne jest zaangażowanie każdej ze stron. Zwłaszcza dzieci, których nie trzeba namawiać np. do dodatkowych zajęć. Mało tego, w tym roku już nie mogły doczekać się Białego Misia i dopytywały, kiedy zacznie się turniej. To naprawdę ważne. Za nami przemawia też doświadczenie. Widać to po wynikach Białego Misia. Do finału dochodzą zwykle szkoły, które mają za sobą przynajmniej kilka lat startów.

Jak będzie w przyszłym roku? - Nie spoczniemy na laurach. Takie sukcesy zobowiązują!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska