https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Udane małżeństwo

Joanna Lewandowska
Państwo El-Maaytah, pomimo stereotypów na temat nieudanych związków polsko-arabskich, przeżyli ze sobą wiele szczęśliwych lat
Państwo El-Maaytah, pomimo stereotypów na temat nieudanych związków polsko-arabskich, przeżyli ze sobą wiele szczęśliwych lat Fot. Autorka
Będziesz nosiła czarczaf, chodziła z pochyloną głową. Będziesz prała, sprzątała a On nawet nie powie ci dziękuje.
Bożena i Al-Mutasem w dniu ślubu
Bożena i Al-Mutasem w dniu ślubu Fot. Archiwum

Bożena i Al-Mutasem w dniu ślubu
(fot. Fot. Archiwum )

Będzie bił, poniżał, dręczył a potem znajdzie sobie nową żonę. Takimi słowami wiele matek próbuje zniechęcić córki przed małżeństwem z Arabem. Bo matki boją się.

A ona się nie bała. Nawet przez chwilę nie pomyślała, że może grozić jej coś złego. Bo ludzie, którzy się kochają nie robią sobie krzywdy. Szanują się. Bez względu na to, czy czytają gazetę od lewej do prawej czy z prawej do lewej strony. Bez względu na to, czy po wypiciu kawy odwracają filiżankę dnem do góry, czy lubią wieprzowinę, żaby, czy baraninę.

Wsparcie najbliższych dodało jej sił
Jeśli się kochają, nie krzywdzą się. Nawet, gdy modlą się do innego boga, obchodzą inne święta, mają różny kolor skóry.

Dlatego, gdy się kocha, łatwiej spakować walizki, powiedzieć rodzinie do widzenia i jechać długo, daleko, w nieznane. Do Jordanii. Niemal na koniec świata. - Tak wówczas postrzegano u nas Bliski Wschód - mówi Bożena El - Maaytah. Gdy jechała do męża, w komunistycznej, szarej Polsce obcokrajowców można było policzyć na palcach. Stąd jeszcze większy niż dzisiaj strach. - Ludzie bali się, obawy podsycały media nagłaśniając historie Polek, które zostały skrzywdzone przez Arabów - wspomina kobieta.

Jej matka też się bała. Ale nigdy nie wykrzyczała: Nie możesz! Zostań! Pożałujesz! Dzięki temu Bożenie było trochę łatwiej. Wsparcie najbliższych dodało sił w dalekiej podróży, w którą wyruszyła z maleńkim dzieckiem.

Wpadł w oko niejednej dziewczynie, ale...
- Poznaliśmy się na studiach w Związku Radzieckim - opowiada. Wysoki przystojny Arab wpadł w oko niejednej studentce. Także i jej Bożenie, stypendystce z Włocławka. - Pobraliśmy się już na studiach - wspomina Al Mutasem El - Maaytah. - Potem jeszcze dwukrotnie składaliśmy sobie przysięgę. W Polsce, bo żona jest katoliczką i chciała ślubu kościelnego i w Jordanii. Koran jasno mówi, że jeśli dwoje dorosłych ludzi, składa przysięgę w obecności dwóch pełnoletnich świadków, małżeństwo jest ważne bez względu na miejsce, w którym zostało zawarty, więc ślub w rodzinnym kraju El-Maaytaha był już tylko formalnością. - Jesteśmy ze sobą już dwadzieścia sześć lat, bo nie wiemy gdzie się rozwieść - żartuje mężczyzna.

Ale o rozwodzie tak naprawdę nigdy nie myśleli. Są ze sobą szczęśliwi. Mają za sobą niejedno rozstanie, ale ich związek przetrwał wszystkie próby. - Zaraz po studiach musiałem wyjechać do Jordanii, do wojska - opowiada Al Mutasem. - Zostawiłem żonę i maleńką córeczkę.

Bożena nie zamierzała tęsknić za mężem w Polsce. Pojechała do Jordanii. Z maleńką Amal, Aleksandrą. Do teściowej. - Bałam się, nie znałam języka, niewiele wiedziałam o kulturze tego kraju - wspomina. Wtedy, dwadzieścia cztery lata temu nikt nie dodawał jej odwagi. Może dlatego, podświadomie oczekiwała czegoś złego.- Na szczęście byłam mile zaskoczona - wspomina. - To w Jordanii, moje dziecko po raz pierwszy zobaczyło pampersy. To tam półki sklepowe uginały się pod ciężarem towarów. Tam jadłam egzotyczne owoce, których próżno było szukać nie tylko we Włocławku - opowiada Bożena.

Arabska kuchnia jest przepyszna
W Jordanii należy zwracać uwagę na zasady zachowania publicznego i przestrzegać muzułmańskich norm religijnych. Nie wolno całować się w miejscu publicznym, pokazywać w zbyt skąpym stroju, zwłaszcza w sąsiedztwie miejsc modlitwy. Podczas ramadanu trzeba unikać spożywania posiłków i palenia tytoniu w miejscach publicznych w ciągu dnia. Ale, jak wspomina Bożena El-Maaytah przestrzeganie tych norm nie jest trudne. - A arabska kuchnia jest przepyszna! - dodaje Bożena, która szybko zrezygnowała z gotowania i tę kwestię pozostawiła teściowej. Polskie potrawy pojawiały się na stole El-Maaytahów tylko w katolickie święta. W ich celebrowaniu nikt Bożenie nie przeszkadzał. - Bo Jordania to bardzo tolerancyjny kraj - mówi kobieta.

Nie opuściliby go gdyby nie przypadek. W 1990 roku przyjechali do Włocławka na wakacje. W tym czasie wybuchła wojna w Zatoce Perskiej i El-Maaytah musiał wrócić do kraju. - Nie chciałem, żeby żona i córka jechały ze mną, to było zbyt niebezpieczne - twierdzi. Aleksandra została, a ponieważ była w wieku szkolnym, rozpoczęła naukę w Polsce. - Lepiej, gdy dziecko uczy się w jednym miejscu - twierdzi Bożena. Więc zostały. A on przyjechał, gdy tylko mógł opuścić Jordanię.

Żegnał się z krajem rodzinnym nie bez żalu. Zostawił rodziców, rodzeństwo. Funkcję rzecznika prasowego, którego tam określa się mianem dziennikarza państwowego zamienił na pracę przy tablicy we włocławskim liceum.

Zostawił dla niej Jordanię
Zostawił wszystko. Tak jak Bożena ponad dwadzieścia lat temu. Jemu też nie było łatwo. Wtedy w Polsce telefon był dobrem zarezerwowanym tylko na specjalne okazje i dla najbardziej cierpliwych. W sklepach nawet mowy nie było o baraninie, a deszcz i śnieg skutecznie mogły zniechęcić do wstania z łóżka przyzwyczajonego do słońca Araba. - Tylko przypadek sprawił, że to nie ja, lecz mąż żyje na obczyźnie- mówi Bożena El- Maaytah.

Al -Mutasem musiał zdać obywatelstwo jordańskie, jeździ do swojego kraju jak turysta. Nie jest mu łatwo. I choć dziś w dobie ogólnodostępnych telefonów, internetu Al-Mutasem może na bieżąco śledzić wydarzenia w swoim kraju, brakuje mu Jordanii.

W domu państwa El-Maaytah koło Koranu stoi Biblia, przed Bożym Narodzeniem świętują Id al-Fitr, czyli zakończenie ramadanu.

Al-Mutasem nie bił, nie poniżał, nie dręczył i wciąż ma tylko jedną żonę.
Bożena nie nosiła czarczafu, nie chodziła z pochyloną głową.

Prała sprzątała i wspinała się po szczeblach zawodowej kariery. Z kochającym mężem u boku. Bo małżeństwo z Arabem może być udane. Matki nie zawsze muszą się bać.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska