https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Udusił swoją teściową linką od bielizny. Potem upozorował jej samobójstwo. Policja nie dała się oszukać!

źródło: "Tygodnik Ostrołęcki"
ot. M. Bubrzycki/ to.com.pl
Arkadiusz J. (31 l.) z Zalesia (woj. podlaskie) zaczaił się na teściową na klatce schodowej. Udusił ją linką do bielizny, a następnie upozorował jej samobójstwo!

Pół roku temu ten zwyrodnialec pobił swoją młodszą o 9 lat żonę. Kobieta zażądała od niego rozwodu, a jej mama wygnała zięcia z mieszkania. Nie mógł znieść takiej potwarzy i uknuł straszliwą zemstę.
- Może gdybym nie chciała od męża rozwodu, to moja mama wciąż by żyła - zadręcza się Izabela Jankowska (22 l.). Kobieta nie może sobie wybaczyć, że poślubiła potwora i wpuściła go za próg mieszkania swoich rodziców.

Czytaj też: Sądny październik w Radziejowie. Najgorzej było w kwietniu: 19 zgonów. No, ale teraz, to się dopiero porobiło!
Dramat w tej rodzinie rozpoczął się pół roku temu, gdy Arkadiusz J. (31 l.) dotkliwie pobił swoją młodą żonę.
- Ciągnął mnie za włosy, tłukł głową o beton, kopał. Wylądowałam w szpitalu z naderwanym uchem - opowiada 22-latka. Izabela zażądała od męża rozwodu, a jej matka, Agnieszka Gałązka (+46 l.), wygnała zięcia z mieszkania. - Ubzdurał sobie, że to wszystko przez moją mamę. Groził, że jak ją dorwie, to urżnie jej łeb - mówi wstrząśnięta kobieta.w tym przypadku nie były to tylko pogróżki Arkadiusz J. nie rzucał słów na wiatr...
Zaczaił się na teściową w klatce schodowej i ukryty w ciemności czekał na jej powrót do domu. Kiedy nieświadoma niebezpieczeństwa kobieta weszła do bloku, zięć zarzucił jej na szyję linkę do suszenia bielizny. Martwą teściową zaciągnął w krzaki, a ciało przywiązał do metalowego słupka, pozorując jej samobójstwo. Następnego dnia rano córka odkryła zwłoki matki, a mąż ofiary, Tadeusz (59 l.), wezwał policję.
Śledczy nie dali się nabrać na nieudolnie upozorowane samobójstwo i kilka godzin później zatrzymali mordercę. Zwyrodnialec przyznał się do winy i wkrótce stanie przed sądem. Grozi mu dożywocie.
- Nie mogę przestać myśleć o tym, że to wszystko moja wina - mówi zrozpaczona córka ofiary.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska