https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ulica Dekabrystów

Jacek Deptuła

Po roku rządów Prawa i Sprawiedliwości wyjątkowo dynamicznie rozwija się nam tanie i solidarne państwo, ze szczególnym uwzględnieniem polityki prorodzinnej i prokoleżeńskiej. Fachowcy wyliczyli, że w przyszłym roku administracja państwowa będzie kosztowała nas zaledwie kilka miliardów zł więcej (miliard to tysiąc milionów), a Sejm podrożeje o głupich 26 mln i będzie kosztował prawie 150. Wydatki kancelarii premiera to zaledwie 4 mln więcej w 2007 roku. Istota solidarnego państwa polega więc na prostym, acz genialnym, założeniu. Na tanie państwo płacimy niezwykle solidarnie, drodzy rodacy.

W takim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, słynącym z niskich, zaledwie kilkutysięcznych pensji, wszyscy pracownicy dostali po 500 zł "dofinansowania do codziennych wydatków na życie". A ci, którzy mają dzieci, dodatkowo jeszcze po 200 zł na sztukę. Na liście ubogich urzędników MSZ jest rzecz jasna niejaka Jarucka Anna (ta, która zdemaskowała Cimoszewicza) bujająca się od półtora roku na zwolnieniu. I ma dzieci - tym bardziej potrzebna jej była zapomoga im. minister Fotygi. Z kolei Ministerstwo Edukacji rozdzieliło nagrody za trud i znój wszechpolski swoich pracowników. Po parę tysięcy zł dostali najwierniejsi giermkowie ministra Giertycha, a trzeba wiedzieć, że wielu z nich pracuje w ministerstwie już nawet kilka tygodni (nie żartuję). Korpus ministerialny LPR skasował w październiku prawie pół miliona zł nagród (od 7 tys. do marnego tysiąca na łapkę). 6 tysięcy dostała, np. kobitka zawiadująca funduszem nagród, bo przecież roboty z rozdziałem miała kupę. Ale nie skapnęło chyba nic dyrektorowi Departamentu Współpracy Międzynarodowej - objął stanowisko bodaj w ub. tygodniu. Ale na pewno otrzyma jakieś dofinansowanie na rozwój intelektualny. Nowy dyrektor współpracy międzynarodowej nie zna bowiem żadnego języka, ale z polskim radzi sobie ponoć doskonale. Nie wiem też, czy premię dostał wicedyrektor Departamentu Młodzieży, nauczyciel wf i właściciel firmy organizującej zawody w paintballu (to taka strzelanina na kulki z farbą).

W Ministerstwie Budownictwa tekę objął niedawno kolega Aumiller Andrzej z Samoobrony (d. UP) i natychmiast dyrektorem swego sekretariatu zrobił niejaką Wiśniowską Sylwię, prywatnie córkę wicemarszałka Sejmu Genowefy z Samoobrony. Nikt nie wie, jakie wykształcenie ma panna Sylwia i co potrafi, ale przecież nie możemy być tylko solidarni. Również - prorodzinni.

Parę dni temu wesoły Kazik - Marcinkiewicz - poddał się badaniu wykrywaczem kłamstw. Wariograf wykazał, że podczas testu Kazio nie skłamał ani razu. Najwidoczniej nikt nie zapytał go o tanie państwo.

W rosyjskim Krasnojarsku, przy ulicy Dekabrystów, stanął niedawno pomnik pijaka. Przedstawia słowiańskiego ziomala, którego podtrzymuje uliczna lampa. Ma to być satyra na rosyjskie pijaństwo. Proponuję, by w Warszawie, przy ulicy Wiejskiej, też stanął pomnik.

Martyrologii Taniego Państwa.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska