Noc Naukowców na UMK
Rok akademicki jeszcze nie rozpoczęty, do tego piątkowy wieczór, a na Wydziale Chemii - tłumy. Przyszli mali i duzi, i każdy otwierał usta z zachwytu. Co przyciągnęło gości i zrobiło na nich tak duże wrażenie? Nauka!
Toruńska uczelnia po raz pierwszy włączyła się w Europejską Noc Naukowców. Impreza realizowana jest na świecie od pięciu lat, zawsze w ostatni piątek września. W tym roku bierze w niej udział kilka polskich miast, wśród nich Poznań i Kraków. Cel wszyscy mają jeden.
- Misja uniwersytetu to nie tylko kształcenie studentów i prowadzenie badań, ale także popularyzacja nauki - przypomina Aleksander Anikowski, szef Centrum Promocji i Informacji UMK, koordynator imprezy. - Chcemy pokazywać i przybliżać ludziom to, czym naukowcy zajmują się na co dzień. I stąd Noc Naukowców w Toruniu
Prawie jak w niebie
- Jeżeli jest taka okazja, jak dzisiaj, a do tego Jowisz przywędrował akurat najbliżej ziemi, to grzechem byłoby nie wystawić teleskopu, który mamy i nie podzielić się tym wspaniałym widokiem i opowieściami - przyznaje Jerzy Rafalski z Toruńskiego Planetarium.
Kolejka do teleskopu nie malała przez cały wieczór.
- Urządzenie powiększa 150 razy, ma średnicę 40 cm, to całkiem dużo jak na takie przenośne warunki - wyjaśniał Rafalski.
Kto odstał swoje, mógł na własne oczy podziwiać Jowisza. A gdy ten uciekł już z pola widzenia, bohaterem nocy stał się nasz księżyc.
Gość z Marsa
Już z całkiem bliska mogliśmy zobaczyć marsjańskiego łazika i nawet sami nim pokierować. Robot, który mógłby pomagać policjantom czy wojsku, tym razem przenosił ulotki i zdejmował dzieciom czapki z daszkiem.
Pokaz był też świetną okazją, by opowiedzieć o sukcesie toruńskich młodych naukowców.
- Ten robot, nazwaliśmy go "Magma", nigdy nie był ani nigdy nie poleci na Marsa, ale jest bardzo podobny do tych, które tam latają - objaśnia Mateusz Józefowicz, prezes Mars Society Polska. - Swoje zadanie już wykonał wzorowo, brał udział w Uniwersyteckim Konkursie Łazików Marsjańskich w Stanach Zjednoczonych. Konkurencje rozgrywane były na pustyni, nasza ekipa zaskoczyła sędziów w zadaniu biologicznym. Studenci UMK wyposażyli "Magmę" w detektor chlorofilu, który jest dość prosty do zbudowania, ale doskonale się sprawdza przy poszukiwaniu życia.
Zbuduję robota sam
A co z bardziej przyziemnymi wyobrażeniami o robotach - kiedy będą za nas sprzątać?
- Takie roboty, jak te, które budujemy z dzieciakami, potrafią jedynie upychać wszystko po kątach - śmieje się Marek Baziński z Fundacji Fabryka Talentów i firmy RoboCAMP, także na co dzień organizator zajęć z robotyki dla dzieci. - Ale są już oczywiście roboty, które sprzątają, tylko że na razie kosztują po kilka tysięcy. Mają wbudowanego GPS-a i uczą się na pamięć całego mieszkania. Niczego nam nie przewrócą, bo poprzez czujniki odległości widzą przeszkody.
Krzysztof Ługowski i Krzysztof Biegalski z Szkoły Podstawowej nr 24 w Toruniu po raz pierwszy mieli okazję sami zbudować robota.
- Zadanie jest dość trudne, ale bardzo ciekawe - przyznają zgodnie. - Szkoda, że nie mamy takich lekcji fizyki albo informatyki. Można się nauczyć czytania z obrazków i z instrukcji. To trochę podobnie do czytania ze zrozumieniem na języku polskim.
Na uczelnię z całą rodziną
Na ciekawskich czekało też mnóstwo innych naukowych zagadek.
A specjaliści potrafili wyjaśnić i pokazać po prostu wszystko: Ile prądu jest w ogórku kiszonym? Jak wygląda dźwięk? Dlaczego talerz w mikrofalówce musi się kręcić? Jak przerobić złote monety na srebrne? I jak wiele talentu i pracy trzeba, żeby rzeźbić w szkle.
Tajemnice swojego fachu odkrywali chemicy, fizycy, informatycy, astronomowie i nawet kuglarze. W imprezie brali też udział partnerzy uniwersytetu - Fundacja Fabryka Talentów, Mars Society Polska i Toruńskie Planetarium.
- Nad przygotowaniami pracowało wielu studentów, członków kół naukowych, prawdziwych entuzjastów - dodaje Aleksander Anikowski z Centrum Promocji i Informacji UMK. - Sukces toruńskiej Nocy Naukowców przekroczył nasze oczekiwania. A najbardziej cieszy to, że przyszło mnóstwo dzieci, tego właśnie chcieliśmy - żeby to była impreza rodzinna.