- Najpierw Komisja Europejska zakazała sprzedaży 100-watowych żarówek. Teraz chce nas zmusić do używania słabszych odkurzaczy (po 1 września w sklepach dostępne będą tylko do wyczerpania zapasów).
Mamy nauczyć się oszczędzać energię i dbać o ekologię. To absurd, z którego w głos śmieją się nawet unijni urzędnicy.
- Rozumiem troskę o środowisko, ale są granice zdrowego rozsądku, które w tym przypadku zostały wyraźnie przekroczone - nie ma wątpliwości Tadeusz Zwiefka, poseł do Parlamentu Europejskiego z naszego regionu.
Pomysły rodem z Brukseli osłabiają również fachowców. - Przecież, jeśli odkurzacz będzie miał mniejszą moc, sprzątanie nim potrwa dłużej i w efekcie zużyjemy tyle samo energii, co robiąc porządki urządzeniem z większym silnikiem - dziwi się dr Mieczysław Napartyz Instytutu Matematyki i Fizyki UT-P w Bydgoszczy.
Cieszą się za to sprzedawcy, bo "stare" odkurzacze schodzą jak świeże bułki.
- Nie pamiętam, by w tej sprawie odbyło się głosowanie w Parlamencie Europejskim - mówi Tadeusz Zwiefka, europoseł z naszego regionu. - Śmieszną, ale niezależną decyzję podjęła Komisja Europejska.
O dziwo, w Brukseli działa specjalna grupa posłów, która zajmuje się likwidowaniem absurdalnych przepisów. Jednak, jak widać, nie jest w stanie ogarnąć wszystkich, tyle ich jest - śmieje się w głos Zwiefka. - Jako członek komisji prawnej zwrócę uwagę kolegom, by byli bardziej rozsądni, obiecuję.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "Pomorskiej" z 27 sierpnia