Urlop? Nie tylko w tropikach

Sezon wakacyjnych wyjazdów dobiegł końca. To dobry moment na podsumowanie najpopularniejszych celów podróży torunian. Dominowały zagraniczne wycieczki czy nasze góry i Mazury? A może niewiele osób było stać na wakacje?

Afryka, Azja, Europa - W porównaniu z zeszłym rokiem nie odnotowaliśmy spadku popularności wycieczek zagranicznych - zapewnia Dagmara Konstanty z biura Neckermann Polska. - Klienci wybierali tradycyjnie: Egipt, Tunezję albo Turcję.

Urlop poza Europą

Torunianie o wiele rzadziej wyjeżdżali do państw europejskich. Jak zdradza Marta Bartkowska z biura podróży Triada, najpopularniejsza z Europy była Grecja: - A przede wszystkim wyspy Kreta i Rodos.

Wbrew wcześniejszym obawom kryzys, który dotknął Grecję, nie wystraszył urlopowiczów z Grodu Kopernika przed odwiedzeniem tego kraju. - Wprawdzie mieliśmy kilka rezygnacji, ale popularność Grecji nie ucierpiała - dodaje pani Dagmara. Młodzi wolą na ostatnią chwilę

Osoby młode, bezdzietne pary i single. To klienci, którzy najczęściej decydowali się na oferty last minute.

- Wybierając się na wakacje zagraniczne, z reguły korzystam z ofert z ostatniej chwili - przekonuje pani Magda, farmaceutka ze Skarpy. - Powód jest bardzo prosty - są tańsze. Poza tym lubię element zaskoczenia, bo nigdy nie wiem, dokąd mnie poniesie. W tym roku odwiedziliśmy z mężem Turcję. Było fantastycznie! Ile nas to kosztowało? Niewiele ponad 2000 zł za tydzień dla dwóch osób.

Jeszcze bardziej można zaoszczędzić, organizując wyjazd na własną rękę. - Zarezerwowaliśmy z narzeczonym bilet w tanich liniach lotniczych z dużym wyprzedzeniem, nocleg i wyżywienie na miejscu zapewniła rodzina i tym sposobem spędziliśmy tydzień w Norwegii w sumie za niecałe 1300 zł - opowiada pani Kamila, telemarketerka z osiedla Koniuchy. - Każdemu polecam ten sposób podróżowania - dodaje. - Za podobną wycieczkę zapłacilibyśmy po 2000 zł za osobę i to w ofercie last minute!

Tropiki nie dla wszystkich

Niestety, nie każdego było stać na Egipt czy Tunezję. Wielu torunian podróżowało więc po Polsce. Najczęściej wybierane kierunki? Tradycyjnie - Bałtyk, Tatry, Mazury.

- Urlop spędziłem w Giżycku, bo nie mam pieniędzy na zagraniczne wojaże - żali się pan Jan, sprzedawca z Wrzosów.- W tym roku to był strzał w dziesiątkę. Pogoda w kraju dopisała jak nigdy! Jak mam wydawać ciężko zarobione pieniądze na smażenie się w tropikach, to już wolę posiedzieć z wędką nad jeziorem - dodaje pan Jan. - Dwa tygodnie pod namiotem i w 500 zł się zmieściliśmy! Przynajmniej będę miał za co dzieci do szkoły wyprawić, a leki dla żony też nie są tanie. To ważniejsze rzeczy, niż latanie po świecie - podkreśla.

Wiele osób wakacje spędziło we własnych domach. - Letnie wyjazdy? Nie wiem, co to znaczy! - oburza się pani Krystyna, emerytka z Podgórza. - Pieniądze z nieba nie spadają, a żyć za coś trzeba. Nie w głowie mi takie luksusy!

- Jak spędziłem urlop? Żona wymyśliła remont mieszkania, więc w tym roku nie poszaleliśmy - śmieje się pan Andrzej z Mokrego. - Ale nic straconego. Za rok też będą wakacje!