W toku śledztwa ustalono, że nocy z 30 na 31 lipca 2017 roku do szpitala w Radomsku zgłosiła się 21-letnia kobieta, uskarżająca się na dolegliwości o charakterze ginekologicznym. Po przeprowadzonym badaniu lekarz stwierdził, że w ciągu ostatnich kilku godzin kobieta urodziła dziecko. W rozmowie z lekarzem pacjentka i jej parter zaprzeczyli jednak, że kobieta była w ciąży.
PISALIŚMY:
Ciało noworodka w toi toi na kąpielisku w Kłobucku. Makabryczne odkrycie
Martwy noworodek w toi-toiu na kąpielisku w Kłobucku NOWE FAKTY Jak tłumaczy się matka?
- Kobieta trafiła do nas tuż po północy z krwotokiem dróg rodnych. Lekarze zatrzymali krwotok, a stan pacjentki został ustabilizowany - mówił w sierpniu ubiegłego roku Przemysław Drozdek z kancelarii szpitala.
Na skutek podjętych działań śledczych stwierdzono, że 30 lipca 2017 roku kobieta w towarzystwie swojego partnera przybywała w okolicach zalewu Zakrzew w Kłobucku. W wyniku penetracji terenu zalewu policjanci ujawnili w przenośnej toalecie zwłoki noworodka.
– Na podstawie zarządzonej przez prokuratora sekcji zwłok oraz przeprowadzonych badań histopatologicznych ustalono, że dziecko urodziło się martwe. Jednocześnie biegli z zakresu medycyny sądowej nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny obumarcia płodu. Według biegłych nieświadome urodzenie przez kobietę martwego płodu do toalety jest prawdopodobne, choć rzadko spotykane w praktyce położniczej – mówi Tomasz Ozimek, rzecznik częstochowskiej prokuratury.
Przesłuchani w charakterze świadków rodzice kobiety zeznali, że nie wiedzieli, iż ich córka jest w ciąży.
Prokuratura uznała, że śmierć noworodka nastąpiła w wyniku przyczyny chorobowej, a nie działania matki lub innych osób. W związku z tym śledztwo zostało umorzone wobec niestwierdzenia znamion przestępstwa dzieciobójstwa.
Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocne.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: