Ale Oliwer wybrał sam - 29 lutego - dzień, który w kalendarzu widnieje tylko raz na cztery lata.
Nic dziwnego, że dla państwa Ewy i Tomasza Olińskich z Grudziądza wczorajsze przyjście Oliwera na świat było wielkim zaskoczeniem. - Tym większym, że każdy nam powtarzał, że na pewno synek urodzi się po terminie, bo to nasze pierwsze dziecko - mówi Tomasz, dumny tata chłopca.
Mały Oliwer nie przejmował się jednak ani terminem wyznaczonym przez lekarzy, ani wróżbami rodziny. Urodził się wczoraj, o godz. 7.45. Waży 3.750 gramów i mierzy 57 centymetrów.
Mamy szczęście pod niezwykłą datą
Ewa trafiła do szpitala o godz. 3.30 nad ranem. Tomasz pojechał do pracy, ale jakoś nie mógł się na niej skupić. Pełen obaw czekał na wiadomości od żony.
- Kiedy Ewa, kilka minut po ósmej, zadzwoniła do mnie i powiedziała, że właśnie zostałem ojcem, poczułem ogromną radość i zaskoczenie, że to już... Tego co czuję nie potrafię wyrazić słowami. Jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem! - po południu opowiadał "Gazecie Pomorskiej" pan Tomasz.
Ale 29 lutego nie jest zwykłym dniem. W naszych kalendarzach pojawia się tylko raz na cztery lata.
- Myślę, że przez tak rzadko spotykaną datę urodzin mój syn będzie kimś wyjątkowym. Chociaż... Dla mnie już taki jest - tłumaczy Ewa.
Ale jest też mała rozterka: w którym dniu zwykłego roku wyprawiać urodziny dziecku narodzonemu 29 lutego?
- Może 28 lutego? Albo 1 marca? Na razie jesteśmy zbyt zaskoczeni i szczęśliwi, aby teraz o tym myśleć - mówiła wczoraj Ewa. Na pewno jednak w latach przestępnych będziemy świętowali wyjątkowo hucznie.
A być może państwo Olińscy skorzystają z doświadczeń innych osób urodzonych 29 lutego?
Starzeję się powoli
Wśród nich zdarzają się spryciarze, którzy świętują i 28 lutego, i 1 marca. - Moja mama organizowała mi urodziny w weekend, najbliższy 29 lutego - wspomina Anita Aniszewska ze Świecia, "ośmiolatka", urodzona w 1976 roku. - Dobrze mam, starzeję się powoli (śmiech). Zawsze żartuję, że umrę jako nastolatka.
Gdyby Andrzej Krawański, kierownik USC w Świeciu, urodził się 29 lutego, poza rokiem przestępnym obchodziłby urodziny 28 lutego. - Żeby zmieścić się w lutym, a nie dopiero w marcu - uważa. - Nie ma co martwić się przesądami, że lepiej organizować urodziny później niż wcześniej. Grunt, to jakoś się dostosować. Bo wątpię, że doczekamy się zmian w kalendarzu, chyba że w Ziemię uderzy jakaś asteroida - żartuje. - Dawniej zmiany się zdarzały. Na przykład sierpień ustanowiono specjalnie na cześć cesarza Augusta.
Jesteśmy weselsi od pozostałych
A jacy są ludzie urodzeni 29 lutego? Pani Anita uważa, że przede wszystkim bardziej dowcipni od pozostałych: - To nas wyróżnia. Z reguły mamy dobry humor. Wiem, co mówię, bo znam kilka osób urodzonych tego dnia, na przykład ciotkę i koleżankę, z którą siedziałam w szkolnej ławce. Czasem trudno nas było uciszyć. Podobno wesoły był też mój pradziadek. Urodził się 29 lutego, ale rodzice zmienili mu datę w urzędzie. Ze mną byłoby trudniej, bo przyszłam na świat w środku dnia, a nie - jak pradziadek - blisko północy.
Ile osób w regionie obchodziło wczoraj urodziny? Trudno oszacować. Jednak w przyszłym roku będzie ich więcej, bo do godz. 15.30 w grudziądzkim szpitalu na świat, oprócz Oliwera, przyszło jeszcze trzech chłopców. Również w wąbrzeskim Zakładzie Opieki Zdrowotnej urodziło się czworo dzieci: dwóch chłopców i dwie dziewczynki. W Świeciu i Chełmnie porodów nie było.