https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy z Grudziądza chcieli iść z marszałkiem do sądu, ale spóźnili się ze złożeniem skargi

Przemysław Decker
Ratusz walczy o ponad 400 tysięcy złotych
Ratusz walczy o ponad 400 tysięcy złotych Archiwum GP
Urząd Marszałkowski obciął dotację do przebudowy ul. Hallera. Ratusz nie składa broni.

Sprawę, która ciągnie się od kilku miesięcy, miał rozstrzygnąć Wojewódzki Sąd Administracyjny. O obraniu właśnie takiej ścieżki, włodarze miasta poinformowali 28 marca, podczas sesji Rady Miejskiej. - Jeśli chodzi o odwołanie z Urzędu Marszałkowskiego, to po raz pierwszy złożyliśmy sprawę do WSA - mówił wówczas wiceprezydent Marek Sikora.

Jeden z radnych zapytał, czy ktoś poniesie konsekwencje za błędy, w wyniku których marszałek chce, abyśmy zwrócili kilkaset tysięcy złotych dotacji do przebudowy ul. Hallera. - Do spraw personalnych, jeżeli w ogóle są, to możemy podyskutować po orzeczeniu sądu, który powie: tak, robiliście dobrze, albo powie: robiliście źle. Tego jeszcze nie mamy - podkreślał prezydent Robert Malinowski.

Okazuje się jednak, że "tego nie mamy" i... nie będziemy mieli. Jak to możliwe? Po prostu, nasi urzędnicy spóźnili się ze złożeniem skargi do WSA.

Wiadomości z Grudziądza

Jak poinformował "Pomorską" Paweł Krawański, naczelnik wydziału wdrażania projektów w Urzędzie Marszałkowskim, Grudziądz skargę złożył 28 marca (czyli w dniu sesji Rady Miejskiej). - Ostatni dzień na wniesienie skargi do sądu przypadał 25 marca. Jednak w związku z tym, że była to niedziela, ostatnim terminem był 26 marca - poinformował naczelnik Krawański.

To nie koniec walki

Pytania w sprawie pozwu do biura prasowego Ratusza reporterzy "Pomorskiej" przesłali 24 kwietnia. Nie otrzymawszy odpowiedzi, ponowili je 27 kwietnia.

Urząd Miejski odpisał nam dopiero 8 maja. Magda Jaworska-Nizoł, rzeczniczka Ratusza nie odpowiedziała jednak wprost na zadane pytania. "W związku ze stwierdzeniem podstaw do wznowienia całego postępowania, sprawą zajęło się Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Toruniu" - poinformowała nas rzeczniczka.

W czwartek doprecyzowała, że Ratusz skargę do WSA złożył 27 marca (Krawański podał datę 28 marca). Miasto ją jednak wycofało m.in. dlatego, że "istniała uzasadniona okoliczność, że skarga została wniesiona po terminie". Teraz miasto liczy, że SKO skieruje sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Urząd Marszałkowski.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku o prawie 800 tys. zł zmniejszono nam dofinansowanie dwóch projektów: rewitalizacji nabrzeża Wisły oraz modernizacji uliczek na starym mieście. Ratusz wystąpił o zmianę niekorzystnej decyzji, ale nie zostało to uwzględnione.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
ciekawy
Co słychac w tej sprawie?
G
Gość
To zostało zrobione specjalnie. Gdyby sprawę "prześwietlił" sąd znalazłby winnego. I przedstawił naszemu grajdołkowi z imienia i nazwiska. A wtedy trzeba by takiego udanego urzędnika ukarać. Gdy wniosek zostanie odrzucony z powodów formalnych (lub wręcz wycofany) - nie ma sprawy, nie ma winnego. Proste?
w
wyborca
Z pozwem na Piotrusia,kolegę Robcia ? Przestancie,o co tu chodzi,jak nie wiadomo o co to wiadomo o co....?
G
Gość
A może Pinokio poprosił kogoś aby termin przeleciał. Więcej będzie dla zadłużonego Torunia.
o
obserwator
Co to znaczy spóżnili się za dupę i za brame. Pewnie za mocno sa obłożeni robotą...Co na to kierownictwo z ZDM i z urzędu.
g
gosc
Skandal goni skandal.Afera goni aferę.
m
mieszkaniec
moje pytanie brzmi: kto tam pracuje i z jakimi kompetencjami? Przecież znajomość Kodeksu Postępowania Administracyjnego a co z tym związane terminowość składania odwołań (między innymi) to podstawa w pracy każdego urzędnika.
f
faktor
Nie zależało im na tym.
a
a po co
ma pytanie, czy to prawda, że 11.05.2012r "naszego" niestety vice ptaszka odwiedzili panowie ze służb /CBA,CBŚ lub ABW/?
a
ania
To kupa forsy. musi ktos za to odpowiedziec glową
G
Gość
Jeśli to prawda, co za nieudacznicy... Jedyne co potrafią to "kręcić lody" (swoją drogą ciekawe ilu z urzędników jest właścicielami firm - myślę, że wielu), albo niszczyć inne firmy, by dotować swoje nieudolne przedsiębiorstwa - jak choćby sprawa odśnieżania czy zamiatania ulic przez MZK... Straszne to.
g
gosc
Nikt nie poniesie konsekwencji!Jak to mozliwe!Nasuwa sie pytanie,czy to nie jest celowe dzialanie,ze zbyt pozno trafia pismo do sądu .Co o tym myslicie?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska