https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ścigany za dramat w pubie Max w Toruniu po 2 latach ujawnił się i zgłosił do prokuratury! Adrian C. usłyszał zarzuty i trafił do aresztu

Małgorzata Oberlan
Do tragedii w pubie Max przy ul. Wojska Polskiego w Toruniu doszło 15 kwietnia 2023 roku. Jak ustaliła prokuratura, Adrian C. zaatakował tutaj 51-letniego pana Marka. Ten doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a po 3 tygodniach zmarł. Adrian C. poszukiwany był przez blisko dwa lata - teraz sam się ujawnił i zgłosił z adwokatem do prokuratury.
Do tragedii w pubie Max przy ul. Wojska Polskiego w Toruniu doszło 15 kwietnia 2023 roku. Jak ustaliła prokuratura, Adrian C. zaatakował tutaj 51-letniego pana Marka. Ten doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a po 3 tygodniach zmarł. Adrian C. poszukiwany był przez blisko dwa lata - teraz sam się ujawnił i zgłosił z adwokatem do prokuratury. Grzegorz Olkowski/policja (wszystkie fot.)
24-letni obecnie Adrian C. był ścigany listem gończym i ENA. Ukrywał się, a prokurator w Toruniu czekał na niego z zarzutami za atak na bezdomnego mężczyznę w pubie "Max" przy ul. Wojska Polskiego. Ofiara zmarła. Po blisko dwóch latach od tego dramatu podejrzany ujawnił się: zgłosił się wraz z adwokatem do prokuratury. Usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.

26 marca o zatrzymaniu poszukiwanego listem gończym Adriana C. poinformowała krótko jeden z portali internetowych Komenda Miejska Policji w Toruniu. "Nowości" więcej informacji uzyskały w prokuraturze i od nowego obrońcy Adriana C. - adwokata Tomasza Gadomskiego.

Sam zgłosił się do prokuratury po blisko dwóch latach w ręce policji. Grozi mu bardzo surowa kara

-Poszukiwany Adrian C. został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód, gdzie został przesłuchany. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Złożył krótkie wyjaśnienia. Prokurator przedstawił mu zarzuty i skierował wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie. Sąd do tej decyzji się przychylił; okres tymczasowego aresztowania wyznaczono do 24 czerwca - mówi "Nowościom" prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.

Prokuratura jest przekonana, że to wskutek ciosów Adriana C. zmarł 51-letni pan Marek. Do dramatu doszło 15 kwietnia 2023 roku w pubie "Max". Pan Marek był wtedy osoba bezdomną. Według śledczych młody torunianin najpierw rzucił krzesłem w mężczyznę, a potem go uderzył. Ten przewrócił się, uderzył głową o beton. Po trzech tygodniach zmarł w szpitalu.

Prokuratura zarzuca Adrianowi C. spowodowanie u ofiary ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego konsekwencją była śmierć. (art. 165 par. 3 Kodeksu karnego). Za czyn ten grozi surowa kara - nie mniej niż 5 lat więzienia, a nawet - dożywocie.

-Mój klient sam zgłosił się teraz do prokuratury, bo chce wszystko wyjaśnić i zakończyć już okres ukrywania się. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, ale i nie chce dalej się ukrywać. Do prokuratury zgłosił się wraz ze mną, w ustalonym wcześniej z panią prokurator terminie - mówi "Nowościom" adwokat Tomasz Gadomski, nowy obrońca podejrzanego.

Pan Marek zmarł, a Adrian C. się ukrywał prawie dwa lata. Był ścigany ENA

Według ustaleń śledczych, 15 kwietnia 2023 roku Adrian brutalnie zaatakował w pubie "Max" w Toruniu 51-letniego mężczyznę. Dlaczego? Podobno ten bezdomny człowiek był zbyt natarczywy, podchodził do młodego towarzystwa Adriana C., naprzykrzał się. Wskutek ataku pan Marek przewrócił się, uderzył głową o beton i trafił do szpitala. Potem zmarł w szpitalu.

-Bezpośrednią przyczyną zgonu był krwiak mózgu - stwierdzono to po sekcji zwłok - przekazywał nam prokurator Marcin Licznerski.

Materiał dowodowy prokuratury jest obszerny, bo składają się na niego zeznania świadków, nagrania z monitoringu, dokumentacja medyczna, opinia biegłego.

Adrian C. jednak od początku sprawy nie przyznaje się do winy. Po śmierci pana Marka rozpłynął się w powietrzu. Dlatego prokuratura wystawiła za nim najpierw list gończy, a potem także Europejski Nakaz Aresztowania (ENA).

Młodemu torunianinowi grozi nie tylko wspomniana surowa kara za śmiertelny w skutkach atak w pubie. Osobne konsekwencje grożą mu za ukrywanie się przed organami ścigania. Z karą musi/muszą liczyć się także osoby pomagające się ukrywać takiej osobie, jeśli mają wiedzą o popełnionym przestępstwie.

Co twierdzi Adrian i jego obrońca? "To był nieszczęśliwy wypadek"

-Mój klient nie chciał pobić, ani tym bardziej zabić tamtego mężczyzny. Doszło do nieszczęśliwego wypadku. Prokuratura ma wiedzę o tym, że Adrian Ciechacki gotów jest się ujawnić w określonych okolicznościach - mówił "Nowościom" adwokat Daniel Kieliszek, wcześniejszy obrońca młodego torunianina. Obecny obrońca też to potwierdza.

Jak przekazywał nam jesienią ub.r prawnik, nagranie z monitoringu, a także nowa opinia biegłego - dopuszczona przez Prokuraturę Rejonową Toruń Centrum Zachód do śledztwa - dają mocne podstawy do zmiany zarzutu na nieumyślne spowodowanie śmierci.

-Uderzony mężczyzna przewrócił się tak nieszczęśliwie, że najpierw uderzył głową o stół, a potem o posadzkę. W uderzeniu mojego klienta nie było zamiaru spowodowania uszkodzeń ciała i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Opinia, o której wspominam, jest jeszcze uzupełniana. Nie tracimy nadziei, że prokuratura zmieni kształt zarzutów - mówił nam adwokat Kieliszek.

Adrian C. zatem w przeszłości już był gotów się ujawnić, ale pod warunkiem złagodzenia zarzutów. Prokuratura jednak konsekwentnie trzymała się swojej wersji wydarzeń i oceny sytuacji. "Na chwilę obecną brak jest podstaw do zmiany zarzutu podejrzanemu i uchyleniu decyzji o tymczasowym aresztowaniu" - przekazywała nam jesienią ub.r prowadząca to śledztwo prokurator Natalia Gorzycka.

***

Co będzie dalej? Adrian C. - jak piszemy na wstępie - usłyszał przygotowane wcześniej zarzuty i trafił do aresztu. Prokuratura będzie teraz zapewne finalizować śledztwo aktem oskarżenia. Swoich racji 24-latek będzie mógł zatem dowodzić w przyszłości przed sądem, u boku z obrońcą.

Do sprawy będziemy wracali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska