Amerykański prezydent ma powody do niepokoju. Badania Instytutu Gallupa wskazały aż ponad 11-procentowy spadek poparcia dla Joe Bidena w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy jego urzędowania.
Takiego „zjazdu” nie miał od II wojny światowej żaden lokator Białego Domu. Ze spadkiem 11,3 proc. Biden wyprzedził wszystkich między innymi swego byłego szefa, Baracka Obamę, który zanotował spadek 10,3 proc.
Spadek poparcia dla Bidena rozpoczął się latem, kiedy wzrosła i to bardzo liczba zakażeń koronawirusem w USA. A walka z pandemią była jednym z głównych haseł wyborczych Bidena. Kolejnym ciosem była nieudolne, jak wielu opisywało, wycofywanie wojsk USA z Afganistanu. Trudno będzie teraz Bidenowi odrobić straty, bo Amerykanie coraz bardziej odczuwają inflację i rosnące ceny, w tym benzyny.
Średnia ocena Bidena wynosząca 44,7 procent za okres od lipca do października była też najniższą spośród 11 prezydentów USA od czasów II wojny światowej, z wyjątkiem Donalda Trumpa.
Dla kontrastu, poparcie George'a W. Busha w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy wzrosło o 13,1 procent, a George'a H. W. Busha o 12 procent.
