Polska Spółka Gazownictwa (PSG) przestrzega przed oszustami, którzy podszywając się za pracowników gazowni, dokonują coraz bardziej zuchwałych przestępstw. Jako przykład próby oszustwa „na gazownika” wskazano sytuację z Olsztyna, gdzie naciągacze podając się za pracowników gazowniczej spółki, oferowali mieszkańcom czujniki wykrywające tlenek węgla. Ich potencjalne ofiary, najczęściej osoby samotne i w podeszłym wieku, odwiedzane były pod pretekstem kontroli instalacji gazowej w mieszkaniach.
- Fałszywych gazowników uwiarygadniać miał profesjonalny sprzęt do sprawdzania szczelności instalacji oraz teczka, w której znajdować się miały rzekome listy adresowe „klientów”. W momencie kiedy oszuści zyskiwali zaufanie właścicieli, przedstawiali im oferty sprzedaży wspomnianych czujników. Urządzenia, opisywane przez naciągaczy jako detektory ulatniającego się gazu, oferowane były w cenie 300 zł, choć ich rynkowa wartość jest niemal czterokrotnie niższa- ostrzega PSG, przypomina jednocześnie, że każdy pracownik PSG posiada legitymacją służbową zawierającą zdjęcie, numer służbowy oraz datę ważności i zobowiązany jest do jej okazania na prośbę klienta.
Z kolei przed kilkoma miesiącami Polska Spółka Gazownictwa odebrała niepokojące zgłoszenie z Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie jednego z mieszkańców odwiedziło dwóch mężczyzn podających się za pracowników spółki. Domniemani gazownicy próbowali przekonać mężczyznę do aktywizacji przyłącza gazowego w zaplanowanym przez nich terminie za cenę 400 zł w formie zaliczki, w razie odmowy uiszczenia zapłaty przyłącze miałoby zostać zdemontowane.
- To od naszej postawy zależy bezpieczeństwo nas samych, jak i innych, dlatego wszelkie próby tego typu działań powinny być natychmiast zgłaszane policji. Ponadto za każdym razem, kiedy przedstawiane informacje budzą Państwa wątpliwości, proszę o kontakt z najbliższą jednostką gazowniczą- tłumaczy Robert Więckowski, prezes zarządu Polskiej Spółki Gazownictwa, cytowany w komunikacie.
- Warto przy tym pamiętać, że pracownicy PSG, jak również firm zewnętrznych działających na jej zlecenie, nie mają prawa pobierać żadnych opłat bezpośrednio od klientów – dodał Więckowski.
Jednak skala opisywanych procederów jest trudna do ocenienia, ponieważ nie wszyscy poszkodowani zgłaszają się na policję jako ofiary tego rodzaju przestępstw.
