https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uzdrowiciel na Stadionie Narodowym

Rozmawiał Roman Laudański
Dr Paweł Załęcki, socjolog z UMK w Toruniu
Dr Paweł Załęcki, socjolog z UMK w Toruniu archiwum GP
Rozmowa z dr. Pawłem Załęcki m, socjologiem religii z UMK w Toruniu.

- Ojciec John Bashobora, uzdrowiciel z Ugandy spotyka się z 60 tys. wiernych. Pojawiają się komentarze i pytania o religijność w polskim Kościele?
- Religijność tego duchownego nie jest działalnością - powiedzmy - ulokowaną w głównym w nurcie religijności Kościoła katolickiego. W Polsce mamy dominację religijności ludowej, tradycyjnej, często też powierzchownej i odwołującej się głównie do usług - lub - posług religijnych świadczonych w parafiach. Religijność ojca Bashobory jest dla naszego społeczeństwa nowa, choć znana w Kościele.

- Charyzmatycy, uzdrowiciele są przecież w Kościele.
- Nurt charyzmatyczny, neozielonoświątkowy znany jest wśród protestantów, także niemal powszechnie w kościołach chrześcijańskich (w tym katolickim) w Afryce i Ameryce Południowej. Jestem przekonany, że gdybyśmy uważniej popatrzyli choćby na Odnowę w Duchu Świętym, a jest to ruch o podobnej proweniencji, to odnajdziemy go w wielu naszych parafiach. Dlatego jako religioznawca mówię, że to nic nowego. Nowością u nas jest swoistego rodzaju amerykanizacja - upublicznianie takich historii.

- Może łatwiej uwierzyć i modlić się do Jana Pawła II o zdrowie niż uwierzyć w moc uzdrowiciela z Ugandy?
- Zapewne jednym zdecydowanie łatwiej będzie uwierzyć w uzdrowienie dokonane za sprawą Jana Pawła II. "Problem" z ruchem charyzmatycznym jest taki, że uczestnicy spotkań doznają w ich trakcie nierzadko silnych przeżyć emocjonalnych: ktoś krzyczy, modli się głośno, modli się obcymi językami, ktoś inny prorokuje lub wskrzesza. To są rzeczy na co dzień niespotykane w naszych kościołach. I nie chodzi o rozchwianych emocjonalnie wiernych, a o przeżywających silne emocje. Natomiast uważam, że znaczenie ruchów charyzmatycznych w Polsce będzie wzrastało. Religijność ludowa, przecież nie zawsze powierzchowna, części osób już nie wystarcza. Współczesny Kościół katolicki w Europie nie ma zbyt wielu innych propozycji dla młodych osób.

- Hierarchowie chyba też nie do końca byli przekonani o poprawności teologicznej ruchów charyzmatycznych.
- Jeśli Kościół w Polsce w swojej masowości nie miał z nimi do czynienia, to także tego typu doświadczenia nie są powszechne dla wielu jego hierarchów i duchownych. Współczesny Kościół ma wiele problemów i jest zdominowany przez teologów, ale na jego obrzeżach są też prorocy. Gdyby władzę i dominację przejęli prorocy, to może i sam Kościół wyglądałby obecnie ciekawiej?

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska