VANCOUVER 2010: Jutro kwalifikacje skoków narciarskich na K-95!

Lista startowa obejmuje 69 zawodników, reprezentujących 18 krajów. Wśród nich, w kwalifikacjach, weźmie udział trzech polskich skoczków (trener Łukasz Kruczek zdecyduje, którzy zawodnicy przystąpią do piątkowej rywalizacji. Z kwalifikacji są zwolnieni zawodnicy czołowej "10" Pucharu Świata, a wśród nich Adam Małysz (zajmuje 6. lokatę w PŚ). Dotąd olimpijska skocznia nie ma swojego rekordzisty, bowiem w środę odbyły się (nieoficjalne) trzy serie treningowe. 5 stycznia 2008 r. najdłuższy skok oddała Amerykanka Lindsey Van - 105,5 m i do tego rezultatu będziemy "przymierzać" zawodników.

Leć Adam, leć!

Program

Czwartek (11 lutego) - godz. 21.30 - czasu polskiego (12.30 - czasu lokalnego) - oficjalny trening (2 serie); Piątek (12 lutego) - g. 18 - seria próbna; g. 19 - kwalifikacje; Sobota (13 lutego) - g. 17.30 - seria próbna; g. 18.45 - 1. seria konkursu; g. 19.50 - seria finałowa. Pzypomnijmy, że przed 4 laty złoty medal zdobyl Lars Bystoel (Norweg zakończył już sportową karierę), srebrny - Hautamaeki, a brązowy - Roar Ljoekelsoey (norweski skoczek nie zakwalifikował się do reprezentacji).

Z kolei w sobotnim konkursie, w walce o tytuł mistrza olimpijskiego mogą się liczyć zawodnicy, którzy nie plasują się w czołówce PŚ. Na tym obiekcie będzie, nie tyle decydować odległość, jak styl, w jakim zawodnik odda swój skok. W tej sytuacji bardzo duże szanse na wygraną ma Adam Małysz, który wrócił do wysokiej formy, a na tego typu obiekcie potrafi skakać, jak nikt inny na świecie. Najważniejsze, aby Polaka nie dopadł kryzys, związany ze zmianą czasu. W tej dziedzinie naukowcy mają podzielone zdanie: jedni uważają, że kryzys może dopaść naszego mistrza z Wisły już 5 dnia po przylocie (Adam wylądował w Vancouver 9 lutego), z kolei inni są zdania, że najgorszy dzień wypada podczas 7 doby. Tak, czy inaczej Polak powinien "dotrwać" do konkursu. Przecież tego samego zdania byli Austriacy, Niemcy, czy Norwegowie, którzy również przylecieli z Małyszem.

W gronie kandydatów do medali, obok Adama, są Szwajcar Simon Ammann (lider PŚ), Austriak Gregor Schlierenzauer (wicelider PŚ) oraz jego koledzy z reprezentacji - Thomas Morgenstern, a także Wolfgang Loitzl. Do tego grona mogą dołączyć Finowie: Janne Happonen, Janne Ahonen i Matti Hautamaeki oraz Norwegowie: Anders Jacobsen i Anders Bardal. Coraz lepszą dyspozycję (z dnia na dzień) potwierdza Niemiec Martin Schmitt. Kto wie, może do walki o podium włączy się także Czech Jakub Janda. Podczas czwartkowych treningów wysoką formę prezentował Słoweniec Peter Prevc. Polscy kibice liczą na Małysza i będą ściskać za nim kciuki z okrzykiem "Leć Adam, leć"! Oby tylko nie wiał przeciwny wiatr.

Hula najlepszy na treningu

W środę rozegrano 3 serie treningowe. O dziwo, w pierwszej z nich najdłuższym skokiem popisał się Stefan Hula - 108 m, wyprzedzając Bardala - 105,5, Ammanna - 104,5, Happonena - 104, Prevca - 103, Krzysztofa Miętusa - 103. Po 103 m skoczyli także: Schmitt, Jacobsen, Morgenstern. 102,5 uzyskali: Japończyk Taku Takeuchi i Małysz (Schlierenzauer skoczył 101 m). 99,5, to odległość Kamila Stocha, a na 98 m wylądował Łukasz Rutkowski.

Drugą serię wygrali ex aequo: Happonen i Jacobsen - po 107 m; po 105,5 m skoczyli: Prevc i Ammann; po 105 - Hautamaeki i Morgensternm; 104,5 - Bardal; po 104 m - Fin Harri Olli, Ahonen i Małysz (Schlierenzauer - 103,5 m). Hula uzyskał 102,5 m, Rutkowski - 101, Miętus - 99,5, a Stoch - 98,5 m.

Wreszcie trzecią serię treningową wygrali: Morgenstern i Ammann - po 106,5 m; 104 m skoczyli: Haponen i Schmitt; 102,5 m - Hula, Prevc, Fin Kalle Keituri, Norweg Tom Hilde i Schlierenzauer. Małyszowi zmierzono 101 m, Stochowi - 99,5, Miętusowi i Rutkowskiemu - po 97,5 m.