VANCOUVER 2010: Przed biegiem na 30 km trwa wojna na słowa. Kowalczyk krytykuje Bjoergen

WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH

WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH

znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/vancouver

W Whistler, arenie 21. Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Vancouver, pojawił się nowy temat do publicznej debaty. Nazywa się: Astma!.

Meta niezgody

KOMENTARZ

Nasza narciarka niepotrzebnie wdała się (a może ktoś dopuścił się manipulacji?) w taką polemikę. Justyna Kowalczyk ze swoimi osiągnięciami już wkroczyła do panteonu gwiazd polskiego sportu. Zatem taka pyskówka może tylko osłabić jej pozycję, oszpecić wizerunek. Bez złotego medalu także będzie wspaniałym sportowcem i człowiekiem.

Po biegu łączonym na 15 kilometrów, w którym zwyciężyła Norweżka Marit Bjoergen a Justyna Kowalczyk zajęła trzecie miejsce, Polka zarzuciła rywalce i innym biegaczkom stosowanie leków na astmę. "- Marit czuje się zagrożona, bo dobrze wie, że bez tych swoich wspomagaczy za bardzo nie miałaby co tu robić i ze mną, i z innymi dziewczynami“.

Przypomnijmy, że specyfiki te (preparatów rozszerzających oskrzela jest około 6 - przyp. tom) wpływają na zwiększenie pojemności płuc, co w biegach narciarskich, konkurencji wydolnościowej, ma niebagatelne znaczenie. W odpowiedzi norwescy działacze oskarżyli polską narciarkę o przebiegnięcie nieodpowiednim stylem kilkunastu metrów podczas startu na 15 km. Bjoergen najwyraziściej wypowiedziała się w tej sprawie, mimo wcześniejszej sugestii swej rodaczki Kristin Steiry, która przegraną z Kowalczyk na finiszu przyjęła honorowo. "- Popieram każdy protest, jaki może zostać wniesiony - powiedziała. - Widać było jak na dłoni, że Kowalczyk biegła łyżwą jeszcze przed strefą zmian. Są na taką okoliczność odpowiednie przepisy i uważam, że należy się do nich stosować“ - dodała.

W Norwegii rozpętała się nawet medialna nagonka na Polkę. Kierownictwo ekipy Norwegii odstąpiło, ostatecznie, od wniesienia oficjalnego protestu. Problem sporu słownego miedzy obiema biegaczkami nie został zakończony.

Polka ma głos

Teraz do kontrataku przeszła Polka. I znów poszło o leki na astmę. Kowalczyk uważa, że Bjoergen nic by w Vancouver nie wywalczyła, gdyby nie przyjmowane przez nią medykamenty.

Kowalczyk cieszy się, że temat został podjęty przez media norweskie i chciałaby, by lek został dopuszczony dla wszystkich zawodników. "- Wiem, że rozpętała się jakaś dyskusja i bardzo się z tego powodu cieszę, bo powinno być tak, że wszystkim dopuszcza się te leki na astmę. A tak się stało, że 90 procent biegaczy, chodziarzy, pływaków czy kolarzy to astmatycy. Ktoś, jak byłam młoda, chyba nie dopatrzył się i zapomniał zrobić także mi papierów. Ja to w ten sposób odbieram“ - skomentowała.

Dwukrotna medalistka igrzysk w Vancouver przyznaje, że też próbowała robić badanie, które mogłyby wykazać u niej astmę.“ - Zabrakło mi pół procenta, żeby ktoś mnie nazywał astmatyczką. Gdybym nauczyła się odpowiednio oddychać, to pewnie takie papiery bym miała“ - uważa Kowalczyk.

Doktor Andrzej Rakowski z Bydgoszczy, krajowy konsultant w zakresie medycy sportowej, tę słowną polemikę kwituje następująco: - Nie jest intencją władz antydopingowych ułatwianie życia sportowcom. WADA nie stosuje taryfy ulgowej, daje podstawy wszystkim do równych szans.

Zdaniem dr Rakowskiego astmatycy mają gorszą sytuację. - Gdy mają rozpoznaną astmę muszą poddać się wielu badaniom potwierdzającym chorobę. Kowalczyk szermuje argumentem, że wiele biegaczek z czołówki symuluje astmę. Nie wierzę, aby wszystkie miały sfałszowane badania.