Szczególnie niebezpieczne są uliczki wokół Starego Rynku. To właśnie w tym rejonie w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy doszło do wielu napadów. Jeden z nich skończył się tragicznie, bo ofiara pobicia zmarła w szpitalu. W sądzie toczy się proces oprawców mężczyzny.
Kilka tygodni temu w bydgoskim ratuszu prezydent Rafał Bruski spotkał się m.in. z urzędnikami wydziału zarządzania kryzysowego i policji. Razem ustalono, że w ścisłym centrum Bydgoszczy przybędzie kamer.
Czytaj: Wandale znowu zainteresowali się Rejewskim. I znów pomógł monitoring [wideo]
Dziś radni zagłosują, czy przeznaczyć dodatkowe 50 tysięcy złotych na kupno 2 kamer przy ul. Zaułek.
Mają być umieszczone po obydwu stronach ulicy, od strony Batorego oraz Jana Kazimierza.
- Ponieważ ulica jest słabo oświetlona, będą to specjalne kamery podświetlane podczerwienią - mówi Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego. - Są droższe od tradycyjnych, ale pozwalają śledzić obraz nawet w ciemności.
Kamery przy ul. Zaułek mają pojawić się w sierpniu. Również pod koniec lata dodatkowe kamery zostaną zamontowane na Okolu. Kupno 7 kamer, w tym 5 obrotowych i 2 stacjonarnych, ma wspólnie z miastem sfinansować rada osiedla Okole w ramach Programu Inicjatyw Lokalnych.
W tym miejscu kamery są niezwykle potrzebne, bo wandale regularnie dewastują tereny nad Kanałem Bydgoskim. Tymczasem rewitalizacja tamtejszych bulwarów, współfinansowana przez Unię Europejską, kosztowała 4 mln zł.
Czytaj: Dlaczego bydgoski monitoring nie wychwytuje wszystkich bójek i rozbojów?
To jednak nie koniec. - Zwróciliśmy się już do prezydenta, by na ulicy Długiej zamontować 20 kamer. Obliczyliśmy, że to koszt około 500 tysięcy złotych - dodaje Adam Ferek.
W planach jest też stworzenie centralnego studia monitoringu. Miałoby powstać w budynku dawnej szkoły przy ulicy Baczyńskiego. - To nam znacznie ułatwi pracę i nadzór nad obsługą monitoringu. W tej chwili odbywa się to w dwóch znacznie od siebie oddalonych studiach - dodaje dyrektor Ferek.
Jeśli znajdą się pieniądze na remont, to przeprowadzka do nowego studia byłaby możliwa w przyszłym roku.
Czytaj e-wydanie »