Jak już informowaliśmy, w poniedziałkowy wieczór doszło do pożaru w samym centrum Lipna. Płonęła stara kamienica, znajdująca się przy ulicy Kościuszki, między gmachem Sądu Rejonowego a siedzibą lipno-wskiej policji.
Straż pożarna otrzymała wezwanie około godz. 17.00. Ogień wydobywał się z mieszkania na parterze budynku, zajmowanego przez 45-letniego Andrzeja W., mieszkającego samotnie. Nieprzytomny mężczyzna został wyniesiony przez strażaków z mieszkania. Dawał jeszcze oz-naki życia, dlatego karetka pogotowia odwiozła go do szpitala. Mężczyzna jednak zmarł nie odzyskując przytomności.
Zdaniem sąsiadów mężczyzna nadużywał alkoholu. Być może zasnął z tlącym się papierosem i to właśnie było przyczyną pożaru? - Na ten temat ostatecznie wypowiedzą się biegli z zakresu pożarnictwa - mówi Anna Kozłowska, oficer prasowy lipnowskiej policji.
W budynku, w którym wybuchł pożar mieszkało siedem rodzin. - Tylko jedna trzyosobowa rodzina poprosiła o pomoc w zakwaterowaniu - mówi burmistrz Janusz Dobroś. - Dzięki dobrej współpracy ze starostą mogliśmy zapewnić tej rodzinie i innym chętnym pobyt w bursie szkolnej. Pozostali lokatorzy woleli jednak tej nocy schronić się u swoich bliskich czy znajomych.
Konieczność ewakuacji wynikała z faktu, że w całym budynku dość długo utrzymywał się czad. Dlatego straż pożarna zaleciła, aby wczorajszej nocy nikt w nim nie przebywał.
Lipnowianie obserwujący zdarzenie nie szczędzili uznania dla szybkiej i sprawnej akcji trzech zastępów straży pożarnej. Prawdopodobnie dzięki temu nie było więcej ofiar, choć czad i swąd wielu lokatorom dawał się już we znaki. Żadnych obrażeń nie doznała nawet osoba mieszkająca w spalonym domu, która porusza się na wózku inwalidzkim. Dla niej pomoc nadeszła w porę.