Zaczęli dawać sygnały kierowcy renault clio, że z jego samochodem dzieje się coś niedobrego. Mężczyzna zjechał do zatoczki autobusowej w pobliżu dworca PKS i dopiero wtedy zauważył, że pod maską silnika szaleje ogień. Na nic się zdała samochodowa gaśnica. Po chwili płomienie przedostały się do wnętrza błyskawicznie wypalając tapicerkę i deskę rozdzielczą. Kres pożarowi położyła dopiero interwencja strażaków. Nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Kierowcy nic się nie stało. Starty oszacowano na 3 tys. zł.
Czytaj też: Dostawczy mercedes uderzył w dom [zdjęcia]
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje