Mieszkańcy osiedli, na których powstają nowe place zabaw, narzekają na tempo robót. - Nie można tego jakoś sensownie ułożyć, żeby zrobili najpierw jeden plac, a potem przeszli do innego? Moje dziecko nie może się już doczekać. Nie będę z nim jeździł na inny plac - mówi pan Grzegorz z os. Słonecznego.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Winę za opóźnienia ponoszą wandale. - Szlag mnie trafia, jak młodzież specjalnie czeka do wieczora, żeby zniszczyć to, co zrobiliśmy. Ostatnio na ul. Żwirki i Wigury chcieli ukraść siatkę. A przecież nie wystawię tam całonocnej warty. Straż miejska też nie będzie non stop pilnować - tłumaczy Robert Gamrat, właściciel firmy budowlanej.
Ostatnio był przypadek, kiedy to jeden z miejskich radnych został wyzwany przez młodych ludzi, którzy niszczyli świeżo położoną nawierzchnię. Przez wandalizm termin oddania opóźni się.
Okazuje się też, że nie można inaczej ułożyć robót. - Tak się zawsze robi przy tak dużych inwestycjach. Jednego dnia robi się prace ziemne, drugiego wypełnienia nawierzchni i tak dalej - wyjaśnia Andrzej Ciemiński, architekt miejski koordynujący budowy.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (11-17.05.2017)