https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Częstochowie nikt nie chciał mu pomóc. W Inowrocławiu odzyskał wiarę w ludzi

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Andrzej Topczewski odwiedził szkołę i osobiście podziękował uczniom, którzy mu pomogli. Na zdjęciu ze swoimi wybawicielami (od lewej): Marcinem, Patrykiem i Mateuszem
Andrzej Topczewski odwiedził szkołę i osobiście podziękował uczniom, którzy mu pomogli. Na zdjęciu ze swoimi wybawicielami (od lewej): Marcinem, Patrykiem i Mateuszem Dariusz Nawrocki
Ma kłopoty z sercem. Czasami na chwilę traci przytomność. Gdy upadł w Częstochowie, nikt nie chciał mu pomóc. W Inowrocławiu odzyskał wiarę w ludzi. Dlatego postanowił to nagłośnić.

Było poniedziałkowe przedpołudnie. Potężny skwar. Zakończyły się właśnie uroczystości z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Andrzej Topczewski szedł ulicą Magazynową w kierunku Solanek. Nagle poczuł się słabo. Chciał oprzeć się o znak drogowy. Nie zdążył.

- Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i upadłem. Leżałem twarzą na betonie. Nagle podbiegła do mnie grupka młodzieży. Podnieśli mnie i przenieśli w cień, na murek. Chcieli dzwonić na pogotowie, ale zacząłem już się czuć lepiej. Poprosiłem, by tego nie robili. Dali mi swoją colę. Nie chcieli za to ani grosza - opowiada pan Andrzej.

Czytaj też: "Nie zastanawiałem się ani chwili". Marek Wojtkowiak uratował tonącą kobietę

Najprawdopodobniej nie nagłośniłby tej sprawy i wspaniałej reakcji młodzieży, gdyby nie zdarzenie, które spotkało go niedawno w Częstochowie. - Zasłabłem. Leżałem na chodniku. Prosiłem przechodniów o pomoc. Wszyscy mijali mnie bez słowa. Myśleli, że jestem pijany. A ja jestem poważnie chory - wspomina.

Dlatego też mimo iż mieszka w Strzelnie i ma poważne problemy z poruszaniem się, wczoraj raz jeszcze odwiedził Inowrocław. Przyszedł do II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej, gdzie uczą się jego wybawiciele z klasy III b: Joanna Chromińska, Mateusz Kożanowski, Patryk Chruściński i Marcin Katulski. Gdy dyrektor dowiedział się o wszystkim, zwołał apel. Publicznie pochwalił swoich uczniów za wspaniałą postawę, a pan Andrzej raz jeszcze im podziękował. Licealiści nagrodzili ich oklaskami.

Joasi wczoraj nie było w szkole. Pozostali członkowie bohaterskiej grupy byli zupełnie zaskoczeni tą sytuacją.

- Nie zrobiliśmy nic nadzwyczajnego. Zachowaliśmy się tak, jak każdy powinien się zachować w naszej sytuacji - przekonuje Patryk Chruściński, a Mateusz Kożanowski dodaje: - Każdy z nas może znaleźć się w takiej sytuacji. Gdybym stracił przytomność, też oczekiwałbym od kogoś pomocy.

Wychowawczyni klasy Izabella Zacharczyk jest dumna ze swoich uczniów.

- Gdyby to były dawne czasy, uznałabym, że zachowali się normalnie. W dzisiejszych czasach muszę to uznać za zachowanie nadzwyczajne. Tyle przecież słyszy się o młodzieży, która lekceważy problemy innych. Nasi uczniowie zachowali się super. Nie spodziewałem się, że mają aż tak dobre serca. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa - wyznaje.

Podobnego zdania jest Danuta Zybała, wicedyrektor szkoły. - Kształtujemy pewne postawy, w tym wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka. Uczniowie udowodnili, że to co do nich mówimy nie leci w powietrze. To wspaniały przykład dla innych.

Pan Andrzej postanowił jeszcze przez chwilę pozostać w szkole. Usiadł w ostatniej ławce i przysłuchiwał się, jak Izabella Zacharczyk prowadzi zajęcia z matematyki.

IInowrocław - wiadomości

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
2 lipca, 14:19, Gość:

Ten koleś to oszust - obiecaływał mojej matce 15 000 zł.

Na dzień 02.07.2019 przebywa gdzieś w Pile

Wczoraj 20.10.2019 BYDGOSZCZ

G
Gość
2 lipca, 14:19, Gość:

Ten koleś to oszust - obiecaływał mojej matce 15 000 zł.

Na dzień 02.07.2019 przebywa gdzieś w Pile

Wczoraj był w Bydgoszczy

G
Gość
Ten koleś to oszust - obiecaływał mojej matce 15 000 zł.

Na dzień 02.07.2019 przebywa gdzieś w Pile
P
Pawel
Był dzisiaj w Inowrocławiu na dworcu pkp. Podszedlem do niego i zapytałem czy fajnie tak oszukiwać ludzi. Stwierdził że juz tego nie robi bo mial do czynienia z prokuraturą. Uwazac na niego
K
Ktoś
Był w Hrubieszowie nawet 16:11:2015 chciał wyłudzić pieniądze i uszukać. Ale uciekł sprawa trafiła na policję i prawdopodobnie jest w Chełmie w szpitalu psychiatrycznym...Załatwiał karetkę na zlecenie i uciekł... Mam tylko nadzieje że nie oszuka następnych ludzi...
G
Gość

Był dzisiaj 14.10.2015 w Tucholi w szkole, ostrzegam, uważajcie na tego oszusta, zrobił nam super Dzień Nauczyciela !!!!!!!!!!!!!! w porę wyczuliśmy oszusta, życzymy kolesiowi jak najgorzej, aby w końcu ktoś mu obił ten zakłamany pysk ! chętnych nie brakuje

 

r
robert
Kolejna akcja „majora bez nogi” Andrzeja Topczewskiego.

Na warszawskiej Uczelni Artystycznej pojawił się inwalida, który przedstawił się jako dawny major Wojska Polskiego, który w trakcie misji w Iraku odniósł poważne obrażenia.
Powiedział, że powodem jego wizyty na uczelni jet chęć ufundowania dwóch rocznych stypendiów socjalnych dla konkretnych studentów (tylko studentów...nie studentki) i zasilenie funduszu stypendialnego w wysokości 20 tyś do dyspozycji Rektora dla najbardziej biednych.
Pan Major omówił się w Park Skaryszewski na spotkanie prywatne z jednym ze studentów w celu..... omówienia spraw. Uczelnia zawiadomiła Policje, która zatrzymała Pana Andrzeja Topczewskiego „majora bez nogi” stwierdzając, że jest wielokrotnie zatrzymywanym i notowanym drobnym oszustem. (z braku jakichkolwiek szkodliwych czynów...... został po przesłuchaniu zwolniony)

Jakie cele i zamiary przyświecają temu człowiekowi trudno odgadnąć, nie wiemy czy dopuścił się poważniejszych nadużyć i czynów przestępczych, które nie zostały zgłoszone na Policje, czy może jest tylko mitomanem, który lubi robić wkoło siebie dużo zamieszania. Tak czy inaczej paskudna postać
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska