Mieszkańcy Dobrzynia nad Wisłą uspokoili się - płukanie sieci dało dobre rezultaty. Nieliczne bakterie z grupy coli, które przedostały się do wodociągu miejskiego i okolicznych wsi zostały wypłukane. Sieć jest wolna od zanieczyszczeń.
Od wtorku mieszkańcy mogą więc pić wodę i używać jej do celów spożywczych bez konieczności gotowania. Co było przyczyną zanieczyszczenia? - Trudno powiedzieć - odpowiada burmistrz Ryszard Dobieszewski. - W każdym bądź razie takim sytuacjom sprzyja zwiększony pobór wody.
Bez coli płynie także kranówka ze stacji uzdatniania w Bobrownikach do mieszkańców Bobrownickiego Pola. - Nie jest nawet chlorowana - podkreśla wójt Tadeusz Grzegorzewski. - - Taką sytuację mamy od tygodnia.
Potwierdza to lipnowski Sanepid. - Woda, która płynie z Bobrownik jest dobrej jakości - mówi Mirosław Grzybowski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
W dalszym ciągu jest wyłączona z eksploatacji stacja uzdatniania w Bobrownickim Polu, gdzie doszło do znacznego skażenia wody bakteriami. Jak twierdzi wójt Tadeusz Grzegorzewski, do zanieczyszczenia doszło wskutek prac z modernizacyjnych.
Wójt Grzegorzewski za ten stan rzeczy obwinia firmę, która na zlecenie Urzędu Gminy w Bobrownikach wykonywała roboty. Prace modernizacyjne są kontynuowane. Badana jest też woda.