Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze kombajnu o godz. 15.17. Na miejscu były dwa zastępy z Człuchowa oraz jednostki OSP z Bińcza, Rzeczenicy, Czarnego. Akcję udało się zakończyć przed godziną 20.
- Gdy pierwsze zastępy dotarły na miejsce, strażacy zastali kombajn objęty płomieniami oraz około 5 hektarów zboża na pniu - mówi Marek Lubiński, zastępca komendanta PSP w Człuchowie. Przed przybyciem straży operator próbował ugasić pożar przy użyciu gaśnicy proszkowej. W trakcie działań gaśniczych właściciel pobliskiego pola oborał teren pożaru. Na miejsce przyleciał również śmigłowiec lasów państwowych, wezwany przez służbę leśną, gdyż w niedalekiej odległości od pola znajdował się kompleks leśny. Ze śmigłowca dokonywano zrzutów wody. W trakcie dogaszania stwierdzono przepalony przewód paliwowy kombajnu z którego wyciekało paliwo. Zabezpieczono ten wyciek, a gdy właściciel zorganizował zbiorniki zastępcze - przelano do niego paliwo.
Spalił się kombajn oraz około 10 hektarów zboża i ściernisko. Kombajn był stosunkowo nowy, stąd też bardzo wysokie straty, oszacowane przez właściciela na około 850 tys. zł.
W Pokotulsku płonęła trawa. Pożar zauważono przed godziną 15. Na szczęście stosunkowo szybko udało się go opanować. Spaliła się maszyna rolnicza oraz około 3 hektary pola, w tym głównie ściernisko. Wprawdzie ogień dostał się również do lasu, ale na szczęście udało się go szybko opanować.
Co się stało? - Sam chciałbym to wiedzieć - mówi operator maszyny, która zapaliła się podczas prac. - Niestety z tego co zostało po pożarze nic nie uda się uratować. Ta prasa pracowała pięć sezonów. Pracowałem już w tym sezonie tą maszyną i wszystko było w porządku…
W akcji uczestniczyły jednostki OSP z Biskupnicy, Rzeczenicy, Koczały, dwie z Przechlewa oraz trzy jednostki z Człuchowa.
Straty oszacowano na 70 tysięcy złotych.
Akcja strażaków w Pokotulsku:
POLECAMY NA STREFIE AGRO: