Wczoraj, na zlecenie dyrekcji szpitala przeprowadzono sekcję zwłok kobiety. Jej wyniki mają wyjaśnić co było bezpośrednią przyczyną śmierci grudziądzanki.
Będącą w dziewiątym miesiącu ciąży matkę do grudziądzkiego szpitala przywieziono w czwartek. Jak ocenili medycy, była w stanie agonalnym.
- Lekarze nie tracąc ani chwili wykonali cesarskie cięcie. Dzięki temu dziecko przeżyło - mówi Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu.
- Mieliśmy podejrzenie wylewu krwi do mózgu, więc zaraz po porodzie 25-letnią matką zajęli się neurochirurdzy. Po założeniu drenażu przez neurochirurgów, kobieta w stanie krytycznym została przewieziona na oddział intensywnej terapii. Lekarze o jej życie walczyli do piątku, niestety kobieta zmarła.
- To był najcięższy z możliwych przypadków. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, jednak wylew okazał się zbyt rozległy - twierdzi Adam Zaborowski, ordynator oddziału neurochirurgicznego grudziądzkiej lecznicy.
Zmarła kobieta, poza urodzonym w czwartek noworodkiem zostawiła dwoje starszych dzieci oraz męża.