Sytuacja demograficzna Inowrocławia nie poprawia się. Niewykluczone jednak, że bieżący rok przyniesie poprawę w zakresie urodzeń. To może być skutek wprowadzenia w życie flagowego programu rządowego 500+. Za wcześnie jednak, aby definitywnie mówić o odwróceniu niekorzystnego trendu. Zdaniem socjologów, zapaść demograficzna długo będzie nam doskwierać. Program 500+ nie wystarczy, aby z niej wyjść, aczkolwiek jego realizacja jest krokiem w dobrym kierunku.
Jak informuje Jarosław Hejenkowski, rzecznik prasowy urzędu miasta, w pierwszym półroczu 2017 r. w wydziale spraw obywatelskich, zarejestrowano 310 urodzeń. Stanowi to wzrost o 28 w porównaniu z podobnym okresem roku ubiegłego. Niestety, zgonów było więcej niż urodzeń - 409. Gwoli przypomnienia należy wspomnieć, że w ciągu ostatnich 20 lat tylko dwa razy, a mianowicie w 1998 r. i 2009 r., odnotowano dodatni przyrost naturalny.
Na pogorszenie wskaźnika demograficznego w Inowrocławiu, poza ujemnym przyrostem naturalnym, wpłynęła niewątpliwie także emigracja i migracja. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, co nastąpiło w 2004 r. sporo mieszkańców, w poszukiwaniu lepszych warunków życia, wyjechało za granicę. Młode inowrocławianki rodzą tam też dzieci. I to niemało.
- Od stycznia do czerwca w naszym urzędzie sporządziliśmy 100 zagranicznych aktów urodzenia, tak zwanych umiejscowień, o 27 więcej w stosunku do zeszłego roku - zapewnia Jacek Nijak, kierownik USC. Dla porównania w całym 2016 r. umiejscowień odnotowano 134.