Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kolejce do diabetologa, czyli dlaczego w Kujawsko-Pomorskiem czekamy tak długo?

Roman Laudański
Roman Laudański
Lek. Szymon Suwała: - Nikt nie będzie szczęśliwy z powodu długiej kolejki do lekarza specjalisty. Dlatego jestem ciekaw reakcji ministerstwa, rządzących, bo ten problem musi być rozwiązany na poziomie centralnym
Lek. Szymon Suwała: - Nikt nie będzie szczęśliwy z powodu długiej kolejki do lekarza specjalisty. Dlatego jestem ciekaw reakcji ministerstwa, rządzących, bo ten problem musi być rozwiązany na poziomie centralnym Marlena Ortman
Rozmowa z lek. Szymonem Suwałą, specjalistą endokrynologii, przewodniczącym Sekcji Chorób Metabolicznych i Cywilizacyjnych Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej.

- Ustalił pan, że pięć lat temu w kolejce do diabetologa pacjent czekał 55 dni, a dziś dwa razy dłużej - 106 dni, a w naszym regionie najdłużej w kraju – 165 dni!
- Na co dzień pracuję w Klinice Diabetologii i Endokrynologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. A. Jurasza, jestem specjalistą endokrynologii, aktualnie również w trakcie specjalizacji z diabetologii, stąd bardzo obchodzi mnie, jak wygląda opieka nad pacjentami diabetologicznymi i endokrynologicznymi. Mam dobre kontakty z lekarzami rodzinnymi, szukam tematów, które łączą diabetologię, endokrynologię oraz medycynę rodzinną. Dostęp do świadczeń z zakresu poradni specjalistycznych jest takim tematem.

Cukrzyca jest chorobą dotykającą dziś około trzech milionów Polaków.

- To strasznie dużo.
- Niestety, tak. Dominuje cukrzyca typu drugiego. Ci pacjenci, w przeważającej liczbie przypadków, mogą być skutecznie leczeni i prowadzeni przez lekarzy rodzinnych. Zdarzają się jednak oczywiście trudniejsze przypadki wymagające leczenia w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Lekarz rodzinny podejmując decyzję o skierowaniu pacjenta do poradni specjalistycznej ma prawo, podobnie jak i sam pacjent, oczekiwać że wizyta odbędzie się szybko, sprawnie. Pierwszy raz na pomysł sprawdzenia czasu oczekiwania wpadłem pięć lat temu przed zjazdem Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Wtedy przeciętny czas czekania na wizytę w poradni diabetologicznej wynosił 55 dni. Pomyślałem sobie - to niecałe dwa miesiące czekania - termin raczej do przyjęcia.

- Skąd czerpie pan dane?
- Z oficjalnych i dostępnych w sposób otwarty baz danych opublikowanych na stronach Narodowego Funduszu Zdrowia, a dotyczących czasu oczekiwania na wizytę u specjalisty, oczywiście po odpowiednim ich opracowaniu i zweryfikowaniu. Trzy lata temu wróciłem do tego pomysłu również na potrzeby zjazdu diabetologów, a ostatni raz zrobiłem to w tym roku. Wyniki analizy przedstawiłem na zjeździe oraz w mediach społecznościowych.

- Dane są interesujące, ale może poznał pan przyczyny tak długich kolejek?
- Odpowiedzi można mnożyć i zastanawiać się, które z nich są prawidłowe. Po drodze była i nadal jest pandemia, mimo prób zaklinania rzeczywistości przez rządzących borykamy się z nią wszyscy na co dzień. Utrudniła ona dostęp do poradni specjalistycznych, zniechęciła niektórych pacjentów do wizyt, część blokowała bądź była zmuszona przekładać wizyty co w konsekwencji spowodowało wydłużenie czasu oczekiwania dla innych pacjentów.

- Podczas pandemii zapewne część lekarzy zrezygnowała z pracy z sektorze ochrony zdrowia.
- Publiczny sektor ochrony zdrowia jest niedofinansowany i po prostu źle działa - nikt nie powinien mieć co do tego wątpliwości, argumenty na ten temat można mnożyć. Do tego mogą dochodzić inne przyczyny dłuższych kolejek: kadrowe, administracyjne, organizacyjne, które również spowodowały, że wyniki oczekiwania na wizytę u diabetologa są takie, a nie inne. Wyniki przedstawiłem podczas Zjazdu Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, myślimy również o przygotowaniu publikacji naukowej na ten temat, do tego jednak będę musiał poszerzyć swój zakres wiedzy o próbę określenia przyczyn wydłużenia czasu oczekiwania. Dziś trudno je jednoznacznie wskazać.

- Pewnie dłuższe kolejki są nie tylko do diabetologów. Może mamy w kraju za mało lekarzy specjalistów? Może przeszli do sektora prywatnego, żeby mieć spokojniejszą pracę i lepsze zarobki?
- To całkiem prawdopodobna przyczyna, ale jest ich zapewne dużo więcej. Lekarzy jest za mało, dane statystyczne wykazują bowiem że w naszym kraju przypada 2,3 lekarza na tysiąc pacjentów - to najmniej w Europie, odstajemy od średniej. Za mało jest specjalistów każdej dziedziny, również diabetologii, chociaż pojawiło się trochę dodatkowych miejsc specjalizacyjnych i zapewne za kilka lat liczba specjalistów będzie ciut większa. Ale to dopiero za kilka lat, a problem mamy żywy już teraz. Pytanie zresztą, czy liczba nowych lekarzy będzie na tyle duża, żeby zapełnić lukę.

- Obawiam się także, że za kilka lat niestety wzrośnie także liczba chorych.
- Zapewne tak. W aspekcie liczby chorych w poradniach specjalistycznych, istotny jest też inny problem.

Zauważamy, że część pacjentów kierowanych do poradni diabetologicznych tak naprawdę nie powinna tam być kierowana, powinni bowiem znaleźć spokojną przystań np. u lekarzy rodzinnych. Do specjalistów diabetologii powinny trafiać cięższe przypadki. Nie odżegnujemy się od tego. Tylko jeśli część lekarzy – niekoniecznie wcale rodzinnych – wysyła pacjentów z cukrzycą do poradni diabetologicznej czy chorych z nadciśnieniem tętniczym do kardiologa, poniekąd na zasadzie “spychologii”, to wiadomo, że kolejki przez to nie zrobią się krótsze.

Po zaopatrzeniu pacjenta przez specjalistę należałoby wystawić mu informację dla lekarza kierującego i odesłać z powrotem z zaleceniami, jak się nim opiekować. Problem nasila się, gdy pacjenci trzymają się kurczowo poradni specjalistycznych. Nierzadko po poradzie nie chcą wracać z gotowym już rozwiązaniem do lekarzy kierujących. Protestują, proszą o dalsze kontrole nawet za rok czy dwa. Jeśli mam takich pacjentów, to zazwyczaj pozostaję twardy z szacunku dla innych pacjentów czekających w kolejce. Tylko nie każdy lekarz podchodzi do tego w ten sam sposób. Jeśli pacjent tak bardzo ufa specjaliście i jeśli jest przekonany, że u niego będzie lepiej zaopiekowany, to być może zostawiają go w poradni specjalistycznej. Tylko to wydłuża kolejkę oczekujących.

- Jak się poczuję jako pacjent, kiedy ze skierowaniem od lekarza rodzinnego dowiem się, że na wizytę u specjalisty muszę czekać dobrych kilka miesięcy?

- Żaden pacjent nie będzie z tego zadowolony. Trudno się zresztą dziwić, nikt nie będzie szczęśliwy z powodu długiej kolejki. Dlatego jestem ciekaw reakcji ministerstwa, rządzących, bo ten problem musi być rozwiązany na poziomie centralnym.

W jaki sposób? Nie wiem, ale jako po prostu lekarz, a nie organizator systemu ochrony zdrowia nie muszę tego w zasadzie wiedzieć, choć mówię to z goryczą. Musimy mieć bowiem jakieś propozycje, bo minister z pewnością zada pytanie nikomu innemu jak lekarzom-praktykom. Jak nie my na nie odpowiemy, to kto?

Do tych uwag odniosła się Barbara Nawrocka, rzeczniczka Kujawsko – Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Bydgoszczy:

- Według informacji z 10 maja, które pochodzą od samych placówek, część poradni diabetologicznych w województwie kujawsko-pomorskim deklaruje przyjęcie pacjentów (stan stabilny) do końca I półrocza 2022 roku. W przypadku pacjentów pilnych 14 placówek w regionie może przyjąć pacjentów jeszcze w maju lub w czerwcu 2022 roku. Przypominam, że od 1 lipca 2021 roku zostały zniesione limity na świadczenia specjalistyczne, co oznacza, że Fundusz płaci za każdego pacjenta przyjętego przez lekarza specjalistę. Poradnie diabetologiczne w naszym województwie otrzymały z tego tytułu w 2021 roku łącznie blisko 5,3 mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska