Getruda Landowska jest samotna. Żyje z niewielkiej emerytury i mówi, że nie stać jej na remonty.
Wilgoć i butwa
Jej kuchnia mieści się w przybudówce i stąd kłopoty. Z nieocieplonych ścian i sufitu przenika wilgoć. - Tak się nie da żyć - _mówi czerszczanka. - _Proszę zobaczyć, co ja tu mam. Aż płakać mi się chce, a kierownik AZK Tomasz Chyrek ani myśli mi pomóc.
_Kuchnia jest nieogrzewana. Landowska włącza palniki gazowe, by było trochę cieplej. - _Już się boję rachunku, z czego go opłacę - _mówi. - _Dopiero co się podleczyłam, lekarz przypisał mi antybiotyki, które dobrze podziałały. Ale co będzie dalej?
**_Zamarzła woda
W kuchni rzeczywiście panuje przenikliwe zimno, a na ścianach widać mokre plamy. - _Wszystko wychodzi z zewnątrz - _mówi Landowska. - _Niedawno zamarzły mi rury z wodą, tylko dzięki burmistrzowi Jankowskiemu Chyrek przysłał tu ekipę. _Kobieta od razu poszła do burmistrza, do Chyrka nie chciała. - _Powiedział mi, że nie będzie na pewno żadnych remontów - _opowiada. - _Może jak zobaczy tekst w "Pomorskiej", zmieni zdanie.
_O wyjaśnienie poprosiliśmy kierownika AZK. - _Ocieplenia zewnętrznego rzeczywiście nie zrobię - _mówi. - _Wspólnota mieszkaniowa zdecydowała się nie gromadzić na rachunku funduszu remontowego, więc i gmina się wycofała.
_Landowska nie wykupiła jednak mieszkania, lokal jest komunalny. - _Tak, jest własnością gminy, mogę więc zadeklarować, że w bliskiej przyszłości ocieplimy jej jedną ze ścian zewnętrznych - _deklaruje Chyrek
Kierownik przyznaje, że dobudówka jest prowizorką. - _Chodnik jest za wysoko, stąd wilgoć w mieszkaniu- dodaje.
W kuchni jak w zamrażarce
Tekst i fot. Anna Klaman

Mieszkająca od lat w budynku komunalnym przy ul. Kościuszki Gertruda Landowska nie może doczekać się wiosny. Opowiada, że urzędnicy z AZK nie chcą jej pomóc. Kierownik zaprzecza.