Troje małych chojniczan urodziło się w ub.r. Kolejny obywatel miasta pojawi się na świecie za dwa miesiące - w kwietniu. I są kolejne cztery panie, które mają wyznaczone późniejsze terminy.
A więc miejskie in vitro to sukces! Duży, bo cieszą się rodzice. Te małżeństwa, które miały problem ze skutecznym zajściem w ciążę, a teraz budzą się nocami do kwilących niemowląt.
W jakim wieku są szczęśliwi rodzice? Tego nie wiemy i nie będziemy wiedzieć. Urzędnicy nie chcą tego wiedzieć, a kliniki takich danych nie przekazują w swoich sprawozdaniach.
Podają jedynie, że uczestnicy programu spełniają takie kryteria programu, jak wiek kobiety do 39. roku życia oraz to że są małżeństwem.
W 2018 r. do programu zgłosiło się 17 par, a w ub.r. - 9. Jeżeli idzie o procedurę in vitro, trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo pary są najpierw badane, diagnozowane, a potem poddawane procedurom związanym z in vitro.
Tym przed połączeniem jajeczka z plemnikiem. To stymulacja itd., w szczegóły nie będziemy tu wchodzić.
Często zarodki są mrożone. I tu jest obawa, że jeżeli rządowe plany związane z ustawowym zakazem ich mrożenia zostaną przegłosowane, to w istocie będzie to koniec in vitro.
Taką informację otrzymał Grzegorz Czarnowski, dyrektor wydziału edukacji w Urzędzie Miejskim w Chojnicach, od lekarza z jednej z klinik, z którą miasto współpracuje. Bo owszem in vitro będzie nadal, ale zakaz mrożenia zarodków spowoduje, że procedura nie będzie tak bardzo skuteczna.
A teraz jest! Miejski program działa. - Sądzę, że to jest właśnie czas, kiedy więcej małżeństw z naszego programu dowie się o ciąży - uważa Czarnowski. - Pierwszy rok zawsze najczęściej poświęcony jest na diagnozę i stymulowanie, a potem dochodzi do pierwszej próby in vitro.
Dowiadujemy się, że w chojnickim programie było również tak, że do ciąży dochodziło za pierwszą próbą. A przypomnijmy, każdemu małżeństwu przysługują trzy próby.
Ostatnio jest mniejsze zainteresowanie par. Dlaczego? Czy ma to związek z tym że miejski program obowiązywać ma do 2020 r.? Niewykluczone.
Samorządowcy mogą jednak podjąć nową uchwałę o kontynuacji programu, a w kolejnych budżetach przeznaczyć na ten cel środki.
Ważne, że nie trzeba będzie już pozyskiwać oceny Komisji Oceny Technologii Medycznych, co było żmudne i długotrwałe.
