Szymek jeździł do szkoły w Łęgu autobusem szkolnym. - Rano za moje dziecko, a po południu za inne - mówi. - Gdy we wrześniu ub. r. napisałam wniosek do dyrektora szkoły o objęcie dowozem dwudziestki dzieci, to go nie zakwalifikowali. Bo miał za blisko - kilometr. Nie pomyśleli, że to za bardzo niebezpieczna trasa, a to tylko dzieci.
Czy urzędnicy wykazali się bezdusznością, kierując się jedynie literą prawa? Wkrótce więcej na ten temat. Ale akurat w piątek Szymek wracał rowerem pechowo z orlika. - A ta babcia była aż przeczulona, pół godziny wcześniej czekała na dzieci przy przystanku! - mówi sołtyska. - Taka tragedia!
Przeczytaj także: Tragedia w Łęgu. Zginął 11-letni Szymek
Gdyby była ścieżka! Szymek pewnie by żył. Póki co jest tylko na papierze i jest opiniowana w gdańskim oddziale GDDKiA. - W tym tygodniu powinna być już zaopiniowana - mówi projektant Daniel Folehr.
Koszt - 2 mln zł. 7-kilometrowy ciąg pieszorowerowy ma mieć 2,5 metra szerokości. Pozwolenie na budowę będzie w tym roku. Ale pieniądze na inwestycje niepewne. Przyznaje to Karol Markowski, zastępca GDDKiA w Gdańsku. Z unijnych środków państwo buduje tylko drogi ekspresowe i autostrady, a ścieżki rowerowe przy takich trasach, z tego co skapnie z budżetu centralnego. Gdańsk ujmie ścieżkę w tzw. zestawieniu tabelarycznym potrzeb, ale co dalej, to nie wiadomo.
Markowski radzi samorządowi, by starał się o środki unijne. - Gdy tylko ogłoszą projekty, złożymy wniosek - mówi Edmund Krut, naczelnik wydziału budownictwa UM.
A konkurencja będzie silna, bo projektów jest więcej, choćby ten partnerski na ścieżkę z Rytla do Chojnic - tam jest już pozwolenie na budowę.
***
źródło: TVN Meteo Active/x-news