Liczby są bezwzględne: z roku na rok rośnie grupa podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Przykład? W roku 2010 pomocą społeczną objętych było 1538 rodzin, w 2011 - już 1549. - Wydaliśmy więcej pieniędzy na wszystkie formy pomocy - potwierdza Marzena Blachowska, dyrektor MOPS. - Także na dożywianie w naszej stołówce i dożywianie uczniów.
O ile w 2010 na ten cel przeznaczono ponad 227 tys. zł, to w minionym roku trzeba było zwiększyć tę sumę do ponad 296 tys. zł. Ten rok - jak prognozują pracownicy pomocy społecznej - może być jeszcze gorszy dla mieszkańców. Tylko w marcu na zasiłek okresowy trzeba było przeznaczyć ponad 265 tys. zł. W dwumilionowym budżecie MOPS to spory ubytek. - Zima i początek wiosny to trudny okres dla naszych podopiecznych - mówi Marzena Blachowska. - Staramy się pomóc wszystkim tym, którzy borykają się z biedą z różnych powodów, przede wszystkim- braku pracy.
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »