Oficjalnym powodem, dla którego nagle zdecydowano przełożyć dyskusję nad jednym z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów władz Lipna, była rozmowa skarbnik Jolanty Maciejko z przedstawicielem jednego z banków. Miało do niej dojść w trakcie obrad.
- Zaproponowano nam korzystniejsze warunki, muszę przygotować nową prognozę długu, projekt uchwały byłby poprawiany w niemal każdym punkcie - tłumaczyła radnym Jolanta Maciejko. O wyrozumiałość poprosił radnych także burmistrz Janusz Dobroś. Zapewnił, że uchwała dotycząca obligacji stanie na kolejnej sesji. Propozycja zmian w porządku obrad została poddana pod głosowanie.
Dziewięciu radnych zgodziło się na wycofanie tego punktu, jeden był przeciwny, dwóch się wstrzymało. Członkowie opozycji uważają, że nagłe wycofanie tego punktu było nieprzypadkowe. - Tę uchwałę przygotowywano na kolanie, Regionalna Izba Obrachunkowa na pewno by ją zakwestionowała - przekonuje Krzysztof Korpalski, radny. Radni Platformy Obywatelskiej , podobnie jak radny Stanisław Spisz krytykowali nie tylko projekt uchwały, ale również sam pomysł emisji obligacji.
Podkreślali, że miasto jest bardzo zadłużone, więc z emisją obligacji komunalnych wiąże się dodatkowe ryzyko. W projekcie wycofanej uchwały znalazł się zapis, że emisja 78 sztuk obligacji o wartości nominalnej po 100 tys. zł na łączną kwotę 6,8 mln zł będzie przeznaczona na sfinansowanie planowanego deficytu budżetowego.
Pieniądze miałyby pokryć także wydatki związane z udziałem miasta w budowie obwodnicy, z utworzeniem powiatowej strefy gospodarczej. Przeznaczone byłyby na przebudowę ulicy 22 Stycznia i na adaptację lokali socjalnych. Za obligacje władze miasta zamierzały także zmodernizować kotłownię Konwektor i spłacić zaległe zobowiązania Zakładu Obsługi Komunalnej oraz spłacić pożyczki i kredyty zaciągnięte w latach poprzednich.
