Festiwal w Lubostroniu
Witając gości, Andrzej Budziak, dyrektor lubostrońskiego kompleksu powiedział, że festiwal miał umuzycznić Lubostroń i okolice. Wtedy nie odbywało się - szczególnie w wakacje - wiele kulturalnych przedsięwzięć. Z czasem jednak w pałacu, oranżerii czy piwnicach, zagościła nie tylko muzyka.
Tegoroczny festiwal rozpoczęła ciekawa mieszanka. Najpierw o Indiach, z punktu widzenia aktora, podróżnika i fotografa, opowiedział i pokazał Mieczysław Franaszek. Wieczór zakończył recital piosenki francuskiej Jadwigi "Yagi" Kowalik, krakowskiej artystki.
Podczas kolejnych dni w programie nie zabrakło m.in. przebojów operetkowych, monodramu Mieczysława Giedrojcia czy - na życzenie bywalców pałacu - nocnego zwiedzania kompleksu.
W tym roku festiwal miał nieco skromniejszy repertuar i oprawę. Miłośników sztuki, to jednak nie zraziło. Za rok, na dwudziestolecie istnienia instytucji kultury, jeśli dopiszą finanse, dyrekcja kompleksu nie wyklucza, że festiwal będzie bogatszy. Może pojawi się gwiazda pokroju Vadima Brodskiego?
Tymczasem dobrą wiadomością dla lubostrońskiej instytucji jest podpisanie z Narodowym Instytutem Dziedzictwa porozumienia, na mocy którego NID nieodpłatnie wykona dla pałacu dokumentację, obejmującą wytyczne konserwatorskie i koncepcję projektu rewaloryzacji parku.
- To duży krok naprzód do tego, by park był jeszcze piękniejszy i odzyskał dawny blask. Opracowanie koncepcji rewitalizacji to duże pieniądze, których my nie mamy. Teraz dostaniemy to za darmo - oświadczył Andrzej Budziak.
Czytaj e-wydanie »