To jedyne takie kino w województwie. - Widziałem podobne nad morzem i w górach. Pomyślałem: dlaczego w Bydgoszczy jeszcze takiego nie ma? - mówi Arkadiusz Pośpiech, właściciel kina 6D. I je otworzył.
Czym się różni od tradycyjnego kina? Jest więcej efektów. Są - w zależności od tematyki seansu - ruchome fotele, wiatr we włosach, deszcz/śnieg, bąbelki, "efekt myszy", czyli wrażenie, że coś przebiegło po stopie. Jest też ręka, która nagle szarpie cię za nogę. A za nami dziwne szelesty, krzyki, kroki.
Sala nie liczy kilkaset miejsc, tylko 8. Dziennie zjawia się jednak nawet 200 osób.
Seanse też są krótsze niż standardowo. - U nas trwają zazwyczaj kilkanaście minut, bo tyle emocji dostarczamy widzowi, że więcej to on nie potrzebuje - dodaje Arkadiusz Pośpiech. I to dla efektów na sali, a nie dla filmu, przychodzą kinomaniacy.
Bilety kosztują 13 złotych. Gdy przyjdzie grupka 4-osobowa, za każda wejściówkę trzeba zapłacić 10 złotych.
Czytaj e-wydanie »