Jak poinformował nas rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej Tomasz Kubiak, chwilę przed godziną 20 w ośrodku kolonijnym przy ul. Gryfa Pomorskiego w Międzyzdrojach zarwał się drewniany balkon.
- Pięcioro dzieci jest poszkodowanych w tym jedno ciężko - mówi Kubiak. - Część z nich stała na balkonie, a część pod. W tej chwili dzieciom udzielana jest pomoc na miejscu.
W akcji ratowniczej bierze też udział helikopter pogotowia lotniczego. Medycy muszą podjąć decyzję czy dziecko, której najbardziej ucierpiało zostanie przewiezione do szpitala przez karetkę czy helikopter.
- Trzeba zadecydować czy mimo burzy helikopter ma lecieć do Szczecina czy Gryfic - tłumaczy Tomasz Kubiak.
Trudno jest w tej chwili mówić o przyczynach katastrofy. Na miejscu za chwilę powinni pojawić się inspektorzy z nadzoru budowlanego.
- Dzisiaj przyczyna na pewno nie będzie znana - dodaje Kubiak.
Właścicielka ośrodka mówi o nieszczęśliwym wypadku. - Nie było żadnej tragedii - mówi. - To nieszczęśliwy wypadek, którego oczywiście wolelibyśmy uniknąć. Niestety nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Żadne z dzieci nie ma poważnych obrażeń. Budynki mają przeglądy techniczne.
Zobacz też:
Zaglądamy do środka. Szczecińskie CSI. Tutaj rozwiązują kryminalne zagadki